Takiego zdania (na temat osoby nowego selekcjonera reprezentacji) byli zarówno bukmacherzy, jak i polskie media. W poniedziałkowym „Kanale Sportowym” współprowadzący program Krzysztof Stanowski ujawnił co prawda, że rozmawiał z prezesem PZPN, a ten zapewnił go, że „na tysiąc procent nie będzie to Giampaolo”. Dzień później dwaj włoscy dziennikarze poinformowali jednak, że PZPN kontaktował się ze zwolnionym właśnie z Torino szkoleniowcem.
Przypomniano również wywiad, którego prezes PZPN udzielił w 2017 roku „Gazecie Wyborczej”. Wypowiadał się w nim o Włochu w samych superlatywach.
Jednym z najlepszych fachowców, jakich znam, jest Marco Giampaolo. Załóżmy, że mogę zatrudnić Kloppa albo Giampaolo. W ankiecie Wyborczej byłoby 99 procent głosów za Kloppa, a w ciemno wziąłbym Giampaolo, bo chcę trenera, nie showmana - przyznał Boniek.
Jak się jednak okazuje uznanie dla warsztatu Włocha jest niewystarczające do tego, by zaproponować mu posadę po zwolnionym w poniedziałek Jerzym Brzęczku.
- Nic z tych doniesień nie jest prawdą, sytuacja Marco Giampaolo nas nie interesuje - powiedział krótko prezes PZPN dziennikarzom "Tuttosportu".
Na kolejne pytania nie chciał już odpowiadać, co w zasadzie zamyka temat. No chyba, że jest to kolejna zasłona dymna Bońka. Być może więcej dowiemy się w czwartek (o godzinie 15), podczas konferencji prasowej online z udziałem prezesa PZPN.
