Zawisza to nie kurnik

Prezes Kujawsko-Pomorskiego Związku Piłki Nożnej Eugeniusz Nowak tłumaczył dlaczego Bydgoszczy przyznano mecz z RPA i przy okazji przyznał, iż... rozważa możliwość ubiegania się o fotel prezesa PZPN.

<!** Image 3 align=none alt="Image 192524" sub="Od lewej: Dariusz Bednarek (wiceprezes CWZS Zawisza), Eugeniusz Nowak (prezes K-PZPN) i Sebastian Chmara (wiceprezydent Bydgoszczy) podczas wczorajszej konferencji prasowej w siedzibie K-PZPN. Fot.: Dariusz Bloch">

Zanim do tego dojdzie, Eugeniusz Nowak musi zostać wybrany szefem okręgowego związku na kolejną kadencję, ale wybory tuż, tuż... Dodajmy, że do tej pory swoje kandydatury na prezesa PZPN wysunęli Grzegorz Lato, Zdzisław Kręcina i Ryszard Czarnecki, co w przypadku posła, można potraktować jako dobry żart.<!** reklama>

W Bydgoszczy taniej

Ale celem wczorajszej konferencji, również z udziałem wiceprezydenta Bydgoszczy Sebastiana Chmary, była próba wytłumaczenia ostatniej decyzji PZPN odnośnie powierzenia naszemu miastu organizacji towarzyskiego meczu Polska - RPA.

- Nie wiem, dlaczego nikt nie słucha argumentów PZPN, ale powody, jakimi kierował się zarząd PZPN są proste - powiedział prezes Eugeniusz Nowak. I przytoczył w tym miejscu słowa, które wypowiedział Zbigniew Boniek i które zamieściliśmy w sobotnim „Expressie”, że rozgrywanie meczów z takim przeciwnikiem, na kilka dni przed meczem eliminacyjnym o punkty do mistrzostw świata z Anglią, na dużym stadionie się nie kalkuluje. I ze względów finansowych (koszty wynajęcia obiektu są zdecydowanie mniejsze) i marketingowych (łatwiej zapełnić stadion mający mniejszą pojemność).

- Po drugie - dodał Nowak. - Jeśli reprezentacja Polski jest dobrem narodowym, to ma prawo grać również w innych miastach. Niech społeczeństwo, nie tylko tam, gdzie są nowe obiekty, ma również trochę satysfakcji z oglądania piłkarzy. Słyszę tymczasem, że decyzja PZPN to skandal i w ogóle wielka afera. To jak nazwać fakt, że ani finału Pucharu Polski, ani Superpucharu, nie rozegrano na nowoczesnym Stadionie Narodowym w Warszawie?

Trochę z historii

Szef K-ZPN przypomniał przy okazji, jak to dawniej bywało.

- W Bydgoszczy mieliśmy już organizować w listopadzie ubiegłego roku mecz z Węgrami, natomiast wcześniej, kilka lat temu byliśmy gospodarzami spotkania z Kanadą i zwrócono się do nas z apelem, by ściągnąć jak najwięcej widzów, w sytuacji, gdy PZPN atakowano z każdej strony i różne organizacje nawoływały do bojkotu meczów z udziałem biało-czerwonych. Kiedy sądzono, że przyjdzie pięć-sześć tysięcy widzów, na Zawiszę przyszło ich ponad dwanaście tysięcy. Ponadto zebraliśmy dobre oceny po finale Pucharu Polski, w którym Jagiellonia Białystok walczyła z Pogonią Szczecin. To, że doszło do zadymy na kolejnym finale Legia - Lech, to nie nasza wina. Obecnie buduje się stadiony z niskim ogrodzeniem, dla ludzi, nie dla chuliganów. A stadion na Gdańskiej, to nie jest kurnik, czy przeżytek socjalizmu.

Sebastian Chmara: - Rozegrano u nas już kilka imprez międzypaństwowych i Bydgoszcz po raz kolejny wykona zadanie. Nowe stadiony są fantastyczne, ale bardzo duże, na mecze o większą stawkę.

Nie kokietował zarządu

Eugeniusz Nowak wracając do decyzji zarządu PZPN: - Nad wnioskiem o meczu z RPA głosowało siedemnaście osób. Chyba sobie nikt wyobraża, żebym kokietował wszystkich członków zarządu i każdemu z nich w zamian coś obiecał. Ani przez chwilę przedmiotem dyskusji nie były głosy w najbliższych wyborach na prezesa PZPN. Grzegorz Lato doskonale wie, jakie mam poglądy, że jestem niezależny i że w poprzednich wyborach, o czym mówiłem głośno, głosowałem na Bońka...