<!** Image align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/walenczykowska_hanna.jpg" >Życie jest jak koło wodne, którego czerpaki są raz w górze, raz w dole. Raz się napełniają, raz opróżniają - tak mówił o życiu czcigodny Staruszek Manipa, bohater uroczej i niezwykle pouczającej, tybetańskiej przypowieści.
O przemijaniu, ciągłym ruchu i kole wodnym winni pamiętać wszyscy politycy, którzy dzięki wyborcom - rzecze - zostają wzniesieni na szczyt władzy.
W Polsce, jak się wydaje, nikt o tym nie myśli - każda nowa władza najpierw burzy zastany porządek. Najpierw więc zmienia koryto rzeki, by potem przenieść wodne koło! Po co? Wydaje się, że powodem jest zwykła żądza długiego siedzenia w czerpaku znajdującym się na górze.
Taki mechanizm mógł funkcjonować podczas podejmowania decyzji o wykreśleniu projektów uczelni oraz niektórych samorządów z priorytetowych list programu operacyjnego „Infrastruktura i środowisko”. No bo jak tłumaczyć wprowadzanie beneficjentów w błąd? Jeszcze tydzień temu mieli gwarancje na miliony euro, a teraz muszą stawać do konkursów, których finału przewidzieć się nie da. Jak tłumaczyć to, że ustalone z Brukselą dokumenty zmienia się po kilku miesiącach? Czy władzy rzeczywiście zależy na kreowaniu wizerunku Polski jako kraju niestabilnego, niezdecydowanego i, w rezultacie, nieobliczalnego? Polskie stare powiedzenie „raz pod wozem, raz na wozie” jest równie mądre, jak tybetańska przypowieść. Dotyczy ono tylko człowieka, wszak wóz pozostaje bez zmian. Zniszczenie go nie chroni nikogo przed znalezieniem się w opróżnionym, dolnym czerpaku. Tylko mądre naprawianie wozu, doskonalenie jego konstrukcji oraz ustawianie w dobrym kierunku pozwolą na złagodzenie i odroczenie w czasie upadku.
