
Dziś rano (20.12) matka Olusia, który przeżył upadek z 11. piętra wieżowca w Toruniu, usłyszała prokuratorskie zarzuty. Zostawiła synka samego na dłużej, niż kilka minut i naraziła jego życie oraz zdrowie - dowodzą śledczy.
- Prokuratura Rejonowa Toruń Wschód, która prowadziła w tej sprawie postępowanie, postawiła dziś rano (20.12) zarzuty Ewie P., 32-letniej matce Olusia. To zarzuty nieumyślnego narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Dodatkowo - przez osobę, na której ciąży obowiązek opieki (art. 160 par. 2 i 3 kk). Według ustaleń prokuratury, matka zostawiła 4-letniego synka samego w mieszkaniu nie na chwilę, tylko na dłużej. To nie było wyjście na kilka minut - mówi prokurator Andrzej Kukawski, rzecznik toruńskiej prokuratury.

Przypomnijmy, ze do dramatycznego wypadku doszło 19 września br., w wieżowcu przy ul. Konstytucji 3 Maja w Toruniu. Czterolatek wypadł z okna na 11.piętrze, gdy matka wyszła z mieszkania. Jak twierdziła - tylko wyrzucić śmieci i przełożyć fotelik w samochodzie.
Chłopczyk przeżył, bo spadł na trawnik, a upadek dodatkowo zamortyzowały krzaki. Śledczy przesłuchali świadków dramatu, wystąpili też o dokumentację medyczną do szpitala. Doszli do przekonania, że nieobecność Ewy P. musiała trwać dłużej niż kilka minut. Dziecko zdążyło w tym czasie podsunąć sobie taboret pod okno, wejść na parapet i wypaść.
CZYTAJ TEŻ
Nowa data zamknięcia mostu Piłsudskiego! Ważne zmiany na toruńskich ulicach
Które miasta w Kujawsko-Pomorskiem znajdą się pod wodą wraz ze wzrostem poziomu morza?
Zarobki w Biedronce: podwyżki w 2020 roku

Jak przekazuje prokurator Andrzej Kukawski, dziś w Prokuraturze Rejonowej Toruń Wschód kobieta zaznaczyła, że nie przyznaje się do winy. - Złożyła krótkie wyjaśnienia, będące w zasadzie tylko odpowiedziami na pytania swojego obrońcy - mówi prokurator. - Zarzucane Ewie P. czyny zagrożone są karą grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do 1 roku.
Obrońcą matki jest toruński adwokat Mariusz Lewandowski. Prawnik towarzyszył dziś kobiecie w prokuraturze.
- Moja klientka nie przyznaje się do zarzucanych jej czynów. Wyszła z mieszkania tylko wyrzucić śmieci i przełożyć fotelik w samochodzie. Jej nieobecność w mieszkaniu trwała krótko. Synek przez cały czas tego dnia (wyłączając opisywany moment) był pod jej opieką. Był spokojny, zaopiekowany, zajęty zabawą. Nigdy wcześniej nie wykazywał zainteresowania oknem: nie wskrabywał się na parapet, nie wychylał się z niego. Moja klientka nie miała podstaw podejrzewać, że w tym przypadku wydarzy się coś złego - mówi adwokat Mariusz Lewandowski.
CZYTAJ TEŻ
Nowa data zamknięcia mostu Piłsudskiego! Ważne zmiany na toruńskich ulicach
Które miasta w Kujawsko-Pomorskiem znajdą się pod wodą wraz ze wzrostem poziomu morza?
Zarobki w Biedronce: podwyżki w 2020 roku

Jest prawdopodobne, że prokuratura po postawieniu zarzutów Ewie P. skieruje przeciwko niej akt oskarżenia. W takiej sytuacji matka Olusia stanie przed Sądem Rejonowym w Toruniu. Tutaj będzie mogła składać wyjaśnienia. Tutaj też przesłuchani zostaną świadkowie, lekarze, biegli.
Na razie cieszyć się można natomiast ze stanu zdrowia Olusia. Po upadku z 11. piętra chłopczyk trafił do pobliskiego szpitala dziecięcego. Wieczorem i w nocy z 19 na 20 września był przez kilka godzin operowany. Potem dziecko przez ponad tydzień utrzymywane było w stanie śpiączki farmakologicznej. Po wybudzeniu z OIOM-u przeniesiono Olusia na oddział ortopedii. Tutaj przeszedł dodatkowe zabiegi, był rehabilitowany i obserwowany. Do domu wrócił 25 października.
CZYTAJ TEŻ
Nowa data zamknięcia mostu Piłsudskiego! Ważne zmiany na toruńskich ulicach
Które miasta w Kujawsko-Pomorskiem znajdą się pod wodą wraz ze wzrostem poziomu morza?
Zarobki w Biedronce: podwyżki w 2020 roku