https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zarobki (nie) tak atrakcyjne

Sabina Waszczuk
Hotelarstwo, gastronomia, opieka nad osobami starszymi - specjaliści tych branż mają największe szanse u naszych sąsiadów. Zarobki budzą jednak wątpliwości.

Hotelarstwo, gastronomia, opieka nad osobami starszymi - specjaliści tych branż mają największe szanse u naszych sąsiadów. Zarobki budzą jednak wątpliwości.

<!** Image 2 align=none alt="Image 164516" sub="Na zatrudnienie w Niemczech mogą liczyć piekarze i cukiernicy z regionu. Za godzinę pracy zarobią od 5,5 do 6,5 euro (brutto)
Fot. Archiwum">

Na największych portalach pośrednictwa pracy w Polsce można zauważyć rosnące zainteresownianie firm znad Odry naszym rynkiem pracy. Poszukiwane są opiekunki do dzieci lub osób starszych, pokojówki, kucharze, a także rzeźnicy.

W naszym regionie pojawiające się oferty nie wstrząsnęły rynkiem pracy. - Od 1 stycznia w Niemczech możemy znaleźć zatrudnienie w hotelach, restauracjach, sezonowo na farmach rolnych, w leśnictwie, a także w przemyśle przetwórczym i spożywczym i to bez konieczności starania się o specjalne zezwolenie - mówi nam Alicja Heller, doradca Eures w Wojewódzkim Urzędzie Pracy w Toruniu. - Sektor budowlany właśnie z tego względu jeszcze do 1 maja trochę na tym ucierpi. Gdyby nie konieczność uzyskania takiej zgody, dekarze i hydraulicy byliby równie chętnie zatrudniani.

- Przez lata nie mieliśmy takich ofert - przyznaje urzędniczka Wojewódzkiego Urzędu Pracy. - Ruch zaczął się dwa lata temu, ale zainteresowanie rosło bardzo powoli.
W 2010 roku odnotowaliśmy znaczący wzrost ofert niemieckich pracodawców. W tej chwili 25 proc. wszystkich ogłoszeń z zagranicy pochodzi właśnie od naszych zachodnich sąsiadów.

Jak informuje „Dziennik Gazeta Prawna”, potrzeba podbicia naszego rynku pracy przez Niemców wynika głównie ze wzrostu tempa, w jakim rozwija się tamtejsza gospodarka. W ubiegłym roku niemiecki PKB wzrósł o 3,6 proc., co jest najlepszym wynikiem od czasów zjednoczenia NRD i RFN. Wychodząc naprzeciw rosnącym potrzebom pracodawców, niemieckie firmy zwiększają produkcję, ale pracowników brakuje. Młodzi Niemcy wolą studiować niż uczyć się fachu. To może spowodować duże spowolnienie. Dlatego rząd federalny zgodził się na zliberalizowanie rynku pracy. Pełen dostęp do niego uzyskamy 1 maja tego roku.

Rynek pracy w naszym regionie na razie reaguje bardzo spokojnie. Może wynika to z faktu, że zarobki w innych krajach Europy są zdecydowanie bardziej atrakcyjne.

<!** reklama>

- Przychodzą, dzwonią, pytają - przyznaje Alicja Heller z Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Toruniu. - Chcą ocenić swoje szanse na zatrudnienie, ale pytania dotyczą głównie prac sezonowych, ale są też tacy, którzy zgłaszają gotowość zamieszkania tam na stałe.

Pracę piekarza lub cukiernika można w Niemczech znaleźć za 5,5-6,5 euro na godzinę (brutto), dekarza za około 10 euro. Wykwalifikowany mechanik samochodowy znający język niemiecki otrzyma 1700 euro na miesiąc (brutto). Na jeszcze więcej, bo około 1900-2500 euro może liczyć opiekun osób starszych z pełnymi kwalifikacjami.

- Pracownicy mają teraz bardzo duży wybór mówi doradca Eures.
- Jednak lepsze płace, choćby w dziedzinie gastronomii, oferują Wielka Brytania, Norwegia i pozostałe kraje skandynawskie. W rolnictwie ich konkurentem są Dania i Holandia. W tym ostatnim kraju różnica stawki podstawowej za godzinę wynosi aż 3-3,5 euro. Z kolei nieznajomość języka niemieckiego utrudnia zatrudnienie lekarzy i pielęgniarek.

Trudno wybrać pracodawcę w Niemczech, ponieważ każdy land, nawet firma, decyduje za siebie.

- Na wschodzie zarobki są niższe - mówi pani Alicja. - Nie ma też jednolitego prawa obejmującego wszystkie landy. Niektóre sektory mają ustaloną płacę minimalną, ale wiele firm decyduje samodzielnie, dlatego też często w ofertach z Niemiec można znaleźć klauzulę, że zarobki są zgodne z ustaleniami zbiorowymi.

To ma się wkrótce zmienić.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski