Przeciętny Kowalski musiałby pracować około 25-30 lat, aby zarobić tyle, ile Maciej Kunda, prezes Mondi Świecie w ciągu jednego roku.
<!** Image 2 align=right alt="Image 123783" sub="Stanowisko prezesa Mondi Świecie należy do najlepiej opłacanych nie tylko w naszym regionie, ale też w kraju Fot. Andrzej Pudrzyński">Zarobki szefa największej firmy w powiecie świeckim istotnie mogą przyprawić o zawrót głowy. W ubiegłym roku jego wynagrodzenie wyniosło 933 tysiące złotych. Jeśli doliczyć do tego dywidendę z akcji, to Maciej Kunda raczej nie musi się martwić o to, jak przeżyć od pierwszego do pierwszego. Przeciętny mieszkaniec Świecia, zarabiający 2,5-3 tysiące złotych brutto, a więc nie tak mało, musiałby pracować ponad 300 miesięcy, aby zgromadzić taką kwotę.
Mondi Świecie jest spółką notowaną na giełdzie, co wymusza większą jawność w finansach niż w przypadku innych przedsiębiorstw.
W powiecie świeckim nie brakuje właścicieli dużych, dobrze prosperujących firm. Takie nazwiska jak Gzella, Medeński czy Otlewski kojarzą się z życiowym sukcesem i dużymi pieniędzmi. Prowadzą firmy, których roczne przychody idą w dziesiątki milionów złotych, jednak ich osobiste zarobki są trudne do oszacowania.
<!** reklama>- Pieniądz jest w ruchu. Ciągle coś rozbudowuję, kupuję, sprzedaję, inwestuję w maszyny i materiały, muszę zapłacić pracownikom - wylicza właściciel dużej firmy z powiatu świeckiego, prosząc o anonimowość. - Na jednych interesach zarabiam, na innych tracę albo czekam miesiącami na uregulowanie należności przez kontrahenta. Biorę tyle, ile mi aktualnie potrzeba na bieżące wydatki. Czasami mogę sobie pozwolić na więcej, czasami na mniej, zależy, jak akurat kręcą się interesy. W środku roku trudno mi powiedzieć, ile zarabiam „na czysto”, po odliczeniu wszystkich wydatków. Mogę to oszacować dopiero po przeprowadzeniu na początku roku bilansu za rok poprzedni - dodaje nasz rozmówca. Unika jednak podawania konkretnych kwot.
Centrum Badań Opinii Społecznej opublikowało wyniki ankiety, dotyczącej nastawienia Polaków do ludzi bogatych. Wynika z niej, że 44 proc darzy ich szacunkiem. To znacznie więcej niż jeszcze kilka lat temu. Mało pochlebną opinię o nich ma 38 proc. ludzi - zdecydowanie mniej niż w poprzednich badaniach.
- Przeciętnym ludziom powodzi się lepiej niż kilka lat temu i stajemy się coraz bardziej wyrozumiali. Tam, gdzie jest duże rozwarstwienie społeczne pojawiają się zawiść i rozgoryczenie. Kiedy natomiast pracownikowi żyje się nie najgorzej, to nie ma aż takich pretensji do swojego chlebodawcy, że ma on duży dom i luksusowy samochód - komentuje Maksymilian Rostankowski, kierownik Cechu Rzemieślniczego i Przemysłowo-Handlowego w Świeciu.
Okazuje się, że dobrze można zarobić nie tylko pracując w prywatnych firmach. Również w spółkach należących do miasta nieźle płacą. Andrzej Kozłowski, prezes Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w Świeciu, zarobił w ubiegłym roku 132 tysiące złotych brutto (o 900 złotych więcej niż burmistrz Świecia). Paweł Bednarski, prezes Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej, miał 82,5 tysiąca rocznej pensji. Dodatkowe 9,6 tysiąca zarobił z umowy zlecenia. Wyżsi urzędnicy samorządowi również nie mogą narzekać na niskie zarobki. Marzenna Rzymek, skarbnik gminy Świecie, zarabia miesięcznie prawie 8 tysięcy złotych, a Leszek Żurek, sekretarz Urzędu Miejskiego w Świeciu - 6,6 tysiąca.
