Zamykają dyspozytornię medyczną w Koronowie. Czy karetka dojedzie do pacjenta?

- Czas oczekiwania na przyjazd karetki to często loteria. Jeśli jest na miejscu albo gdzieś blisko, to nie ma problemu, gorzej, jeżeli trzeba czekać, aż ją ściągną. Zdarza się, że ostatnią deską ratunku bywa pogotowie lotnicze - mówi pani Maria, mieszkanka gminy Koronowo.

Jeszcze w tym roku, zgłoszenia telefoniczne od osób z gminy Koronowo dzwoniących pod numer 999 lub 112 będą odbierać dyspozytorzy spoza Koronowa. W przyszłym miesiącu rozpocznie się proces wygaszania tamtejszej dyspozytorni medycznej. To efekt rządowej reformy, która zakłada centralizację dyspozytorni medycznych. W naszym województwie będą funkcjonować tylko dwie - w Bydgoszczy i w Toruniu. Wraz z ograniczeniem liczby placówek odbierających zgłoszenia, zmniejszy się też liczba dyspozytorów. Z obecnych ponad 20 stanowisk, działać będzie 11 (5 w Bydgoszczy, 6 w Toruniu).

Czy nie będzie pomyłek przy kierowaniu karetki na miejsce zdarzenia? Są przecież miejscowości o tej samej nazwie, w różnych wsiach występują tak samo nazywające się ulice. Dyspozytor będzie więc musiał bardzo dokładnie wypytać o powiat, gminę i miejscowość.

Czytaj także:Geografia numeru 999 i 112

- Dokładny wywiad to podstawa, ale działania ratownicze będą opierały się również na nowoczesnych rozwiązaniach informatycznych - mówi Tomasz Mosiewicz, kierownik Oddziału Państwowego Ratownictwa Medycznego, który funkcjonuje przy Wydziale Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Wojewódzkiego w Bydgoszczy. - System łączności radiowej pozwoli dyspozytorowi z Bydgoszczy połączyć się z każdym miejscem wyczekiwania zespołu ratownictwa medycznego.

Nie będzie to wyglądało tak, jak dotychczas, że zgłoszenie było wpisywane ręcznie do karty zlecenia i przekazywane telefonicznie do karetki. Teraz do zespołu trafią precyzyjne dane z systemu informatycznego, które zostaną wydrukowane w ambulansie, a pojazdy będą wyposażone w mapę drogową GPS, która pomoże zlokalizować miejsce zdarzenia i ułatwi szybki dojazd.

Dyrektor Mosiewicz zapewnia też, że granice rejonów operacyjnych nie będą blokowały wyjazdu karetki. Do każdego wezwania będzie zawsze kierowany najbliższy zespół ratowniczy.

Nie zmieni się liczba ani miejsca stacjonowania zespołów ratownictwa medycznego na terenie powiatu bydgoskiego. Pozostaną trzy dotychczasowe, czyli Koronowo, Solec Kujawski i Dobrcz.

- Takiej reformy jeszcze u nas nie było, więc trudno jednoznacznie ocenić, jak to będzie w praktyce wyglądało, jednak obawiam się, że centralizacja dyspozytorni może spowodować, że w niektórych przypadkach wydłuży się czas przyjazdu karetki do pacjenta - obawia się Andrzej Nowak, dyrektor Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Koronowie.

- Panie, które 20 lat pracują w koronowskiej dyspozytorni medycznej, znają doskonale teren, który im podlega i potrafią dobrze pokierować karetkę do miejsca, z którego wzywana jest pomoc. Czasami wystarczyło powiedzieć, że chodzi o dom z zieloną dachówką i było wiadomo, o jakie miejsce chodzi. Dobra znajomość terenu i szczegółów ma duże znaczenie zwłaszcza w nocy - dodaje Andrzej Nowak.

Warto wiedzieć

Ustawa o ratownictwie medycznym przewiduje jedno stanowisko dyspozytora medycznego na 200 tysięcy mieszkańców. W przypadku awarii bądź jakichkolwiek problemów, system teleinformatyczny, po 30 sekundach, ma przekierować rozmowę do kolejnego wolnego dyspozytora w województwie, a po kolejnych 15 sekundach do kolejnego wolnego dyspozytora w kraju. Operator będzie automatycznie informowany o lokalizacji osoby zgłaszającej.