Jak podaje Onet, w całej Polsce w ostatnich dniach przybyło kilkanaście tysięcy pływaków w kadrze narodowej. Tylko na Pomorzu przybyło ich tysiąc. To efekt kolejnych obostrzeń wprowadzonych przez rząd pod koniec grudnia. Zgodnie z nimi baseny są zamknięte, a korzystać z nich może tylko kadra narodowa.
Dzięki decyzji Polskiego Związku Pływackiego, z basenów nadal mogą korzystać tysiące osób, którym rząd uniemożliwił treningi.
Co dla pływaków oznacza miesiąc straty w treningach? W najgorszym przypadku pół roku pracy, oczywiście niektórzy zawodnicy dojdą do formy szybciej. Ale zawsze jest to wybicie z rytmu treningowego. Powrót do formy to jest żmudny proces – mówi Onetowi Marek Gula, trener Klubu Sportowego Delfin Gdynia.
Do decyzji PZP w wywiadzie dla RMF odniósł się minister zdrowia Adam Niedzielski.
To jakieś kompletne opary absurdu. Ja nawet nie wiem, jak się do tego ustosunkować. Rzeczywiście poziom wymyślania różnych sposobów obchodzenia tych regulacji, które tak naprawdę mają chronić życie nas i naszych bliskich, jet porażający – mówił minister zdrowia.
Z kolei już pod koniec grudnia prezes PZP Paweł Słomiński tłumaczył w Onecie, że przed zamknięciem basenów dla wszystkich oprócz kadry narodowej, w kadrze było ok. 500 zawodników. De facto oni także nie mieliby możliwości treningów, bo otwieranie basenów tylko dla nich byłoby nieopłacalne – to 500 pływaków na całą Polskę, więc w niektórych miejscowościach są jedynie jednostkami.
Ktoś, kto wymyślił ten przepis, nie wziął tego pod uwagę, więc my, chcąc ratować sytuację, wszystkich włączyliśmy do kadry. Mamy takie umocowanie w prawie, nie działamy przeciwko niemu, a w dobrej wierze – mówił w grudniu Paweł Słomiński.
Źródło: Onet
