https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zakażeni wirusem smoleńskim

Przemysław Łuczak
Rozmowa z prof. KAZIMIERZEM KIKIEM, politologiem i historykiem

Rozmowa z prof. KAZIMIERZEM KIKIEM, politologiem i historykiem

<!** Image 2 align=none alt="Image 169913" sub="Prof. Kazimierz Kik: - Gdyby do katastrofy doszło gdzie indziej, jej kultywowanie przez naród nie byłoby aż tak ostentacyjne. / Fot. Kuba Kamiński/ Fotorzepa">Można powiedzieć, że od roku na naszej scenie politycznej grana jest jedna sztuka napisana przez PiS o katastrofie smoleńskiej?

Może nie jest to jedyna sztuka, ale ta smoleńska na pewno jest grana na głównej scenie. Są dwie interpretacje tej tragedii. Jedną napisało realne życie, a drugą Jarosław Kaczyński, „Gazeta Polska” i środowisko Radia Maryja. Większość Polaków ma jednak coraz bardziej racjonalne podejście do katastrofy. Z ostatnich badań wynika, że 75 proc. traktuje to, co dzieje się od 10 kwietnia 2010 roku jako instrumentalne wykorzystywanie przez PiS tego tragicznego wydarzenia narodowego do celów politycznych.

<!** reklama>Polacy zaczynają mieć dość oskarżeń o zamach, sztucznej mgły, składania co miesiąc kwiatów i palenia zniczy na Krakowskim Przedmieściu?

Proces wyswobadzania się spod tych propagandowych działań odbywa się niezwykle wolno. Można to wytłumaczyć tym, że na tragedię narodową, do której doszło w Smoleńsku, nałożyły się skrzętnie pielęgnowana przez niektóre kręgi prawicowe historyczna nieufność wobec Rosjan oraz traktowana przez Polaków symbolicznie pamięć o mordzie w Katyniu. Jestem przekonany, że gdyby do katastrofy doszło gdzie indziej, jej kultywowanie przez naród nie byłoby aż tak ostentacyjne.

Jakie mogą być polityczne skutki skupienia się PiS na tragedii smoleńskiej?

PiS tracąc urząd prezydenta, straciło główny instrument funkcjonowania w polityce. W związku z tym jedyną szansą dla niego na przedłużenie swojego żywota jest przekształcenie tego tragicznego wydarzenia narodowego w instrument polityczny. Takim instrumentem ma być budowanie fundamentów pod mit Lecha Kaczyńskiego jako wybitnego polityka.

PiS trwa, ale jednocześnie wykrwawia w tej walce PO...

Politykom PiS udało się zepchnąć Platformę, premiera Donalda Tuska i prezydenta Bronisława Komorowskiego do narożnika, uznając ich przynajmniej za współwinnych katastrofy samolotu i śmierci Lecha Kaczyńskiego. Wykorzystali do tego wciąż żywe w prawicowo-konserwatywnej części polskiego społeczeństwa teorie spiskowe. Te oskarżenia, choć niepoparte dowodami, mocno uderzają w PO, odbierając jej poparcie społeczne.

Czy PO mogła tego uniknąć?

W moim przekonaniu, PO nie mogła nic zrobić, żeby osłabić te zarzuty. Zwłaszcza że tragedia nałożyła się na konsekwentne odbudowywanie przez rząd Tuska dobrych relacji z Rosją. Paradoksalne, że to, co - moim zdaniem - jest jednym z jego największych sukcesów, stało się najpoważniejszym zarzutem ze strony PiS.

Czy ogłoszenie raportu komisji Millera może zmienić nastroje społeczne?

Ci, którzy potrafią myśleć bez uprzedzeń historycznych i politycznych, wyrobili już sobie zdanie na temat rzeczywistych przyczyn katastrofy smoleńskiej. Nie sądzę więc, żeby raport rządowy cokolwiek zmienił w postrzeganiu tego nieszczęścia przez Polaków. Opublikowanie raportu może jednak odebrać argumenty propagandowe PiS i zneutralizuje to, co wydarzy się 10 kwietnia 2011 roku i w następnych tygodniach.

Konflikt smoleński utrwala podziały w społeczeństwie?

Silne podziały istniały już wcześniej, natomiast katastrofa smoleńska stała się jednym z głównych frontów wojny polsko-polskiej. Gdyby nie to nieszczęście, ta wojna toczyłaby się na zupełnie innej płaszczyźnie: bogaci - biedni, liberałowie - solidarni. Teraz ten spór został poszerzony o akcenty irracjonalne w dzisiejszej sytuacji. Wzmacnianie tradycyjnej nieufności do Rosji prowadzi bowiem do hamowania procesu modernizacji Polski poprzez polepszenie stosunków gospodarczych z tym krajem.

Czy to ciągłe mówienie o katastrofie smoleńskiej zagłusza debatę o rzeczywiście ważnych dla przyszłości Polski sprawach?

Podgrzewanie tragedii smoleńskiej sprawia, że niemożliwy jest merytoryczny dialog. Natomiast język debaty publicznej staje się coraz bardziej językiem wojny i destrukcji, który uniemożliwia nie tylko kompromis społeczny, lecz także realizację idei solidarności narodowej wokół najistotniejszych spraw, zwłaszcza gospodarczych.

Jak może to wpłynąć na wynik wyborów parlamentarnych?

Ta sprawa przede wszystkim może zniekształcić wybory Polaków. Nie będzie to bowiem perspektywa racjonalnego wyboru, lecz perspektywa emocjonalnego wyboru, zaciemniającego możliwość konstruktywnej przyszłości. Przed Polakami będą stawiane błędne wybory, wybór pomiędzy „sprzedawczykami” a „patriotami”, do czego dojdzie przede wszystkim za sprawą PiS. Musimy pamiętać, że nadal ponad 20 proc. Polaków jest pod silnym wpływem propagandy smoleńskiej. To są ci najbardziej karni i zorganizowani, którzy na pewno będą uczestniczyli w wyborach. Natomiast ta ogromna większość racjonalnie myślących może być zdemobilizowana wyborczo wskutek atmosfery w kraju wytworzonej na skutek debaty „obok”. Dlatego obawiam się, że przy niskiej frekwencji wynik wyborów może być zniekształcony.

PiS może je wygrać?

Są trzy czynniki mogące uprawdopodobnić taki scenariusz. Po pierwsze, akurat jesienią najbardziej dadzą się we znaki negatywne skutki wzrostu cen. Po drugie, społeczeństwo zacznie wtedy też odczuwać skutki działań rządu, zmierzających do dyscyplinowania finansów publicznych. Być może będzie już znany projekt budżetu i daleko idące cięcia w wydatkach w 2012 roku. Po trzecie, będziemy mieli do czynienia ze zmasowanym atakiem na rząd ze strony partii opozycyjnych. W kampanii wyborczej będzie obowiązywała zasada: bij tego, co ma władzę i wyrwij mu ją z rąk. To wszystko może wzmacniać tę niedobrą atmosferę wytworzoną przez tradycję smoleńską i stwarza raczej smutną perspektywę wyborczą.

Teczka personalna

Prof. Kazimierz Kik, politolog i historyk

Ma 64 lata, jest dyrektorem Instytutu Nauk Politycznych Uniwersytetu Humanistyczno-Przyrodniczego Jana Kochanowskiego w Kielcach. Był wiceprzewodniczącym Komitetu Nauk Politycznych PAN. Specjalizuje się, m.in., w problematyce integracji europejskiej i współczesnych aspektów politycznych Europy. Autor wielu prac o tej tematyce.

Zainteresowania pozanaukowe: literatura piękna: latynoamerykańska, książki tureckiego pisarza i noblisty Orhana Pamuka, literatura Europy Środkowowschodniej.

Komentarze 9

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

P
Przemądrzały
"Żadne krzyki nas nie przekonają..."
I
Irizar
"Te oskarżenia, choć niepoparte dowodami, mocno uderzają w PO, odbierając jej poparcie społeczne. Czy PO mogła tego uniknąć?"
Właśnie sama Platforma Obywatelska odpowiada za to, że do dzisiaj wszystkie te spekulacje pozostają niepoparte dowodami. To nie jest wina PIS-u, ani nikogo innego, że rząd RP przystał na prowadzenie śledztwa przez naszego odwiecznego wroga. Jako historyk powinien pan wiedzieć o tym, że rząd RP powierzył prowadzenie śledztwa krajowi, który przez 70 lat mataczy w sprawie mordu katyńskiego, który do dzisiaj morduje niewygodną opozycję, niezależnych dziennikarzy. Czy PO mogła tego uniknąć. Oczywiście, że mogła tego uniknąć nie rezygnując dobrowolnie z udziału w śledztwie. Mogła tego uniknąć gdyby ograny śledcze RP miały swobodny dostęp do wszystkich materiałów dowodowych od pierwszych godzin po katastrofie, ciał podczas sekcji zwłok, oryginałów czarnych skrzynek, wszystkich elementów wraku, który do dzisiaj pod plandeką niszczeje. Jeżeli PO zachowała się po katastrofie w taki sposób, to nie powinna się obecnie dziwić, że wszelkie spekulacje na temat różnych niejasności zakończyć mogą tylko wybory i sformułowanie rządu, który sięgnie po wszystkie dostępne środki w celu ustalenia prawdy. Jeżeli do dzisiaj nie można wykluczyć zamachu, to nie można również wykluczyć, że obecny rząd stał się zakładnikiem swoich kłamstw i może być szantażowany przez swoich rosyjskich "przyjaciół". To oczywiście tylko teoria spiskowa, ale być może nie ma innego wyboru, żeby się o tym przekonać, jak sformułowanie nowego rządu, który nie boi się prawdy, który nie boi się domagać od "przyjaciół" materiałów dowodowych, który nie będzie wahał się sięgnąć po wsparcie międzynarodowe w celu dotarcia do prawdy. Może być to proces długotrwały i żmudny, ale najpierw trzeba chcieć.
Jeżeli za jeden z sukcesów PO miałoby zostać poczytane zbliżenie do Rosji, która z demokracją nie ma wiele wspólnego, gdzie rządzą służby specjalne i mafijne kartele, gdzie niewygodne dla władzy osoby nie mogą spać spokojnie, to ja dziękuję za takie sukcesy PO. nic dziwnego, że dopiero w Kielcach znalazł się profesor, który podżyruje takie ...coś.
P
Przemądrzały
"Żadne krzyki nas nie przekonają, że białe jest biale, a czarne jest czarne" - Jarosław Kaczyński podczas swojego expose w Sejmie.
o
obiektyw
A Tusk wspierany przez Gazetę Wybocrczą i TVN pała jeszcze większa nienawiścią do Jarosława Kaczyńskiego i stara się nadać całej katastrofie w Smoleńsku nic nie znaczący wymiar, ot , wypasdek jakich wiele. Natomiast to, co wygłasza profesr w wywiadzie jest tak stronnicze i nieobietywne i jeszcze bardziej dzieli Polaków na postępowych z PO, którzy jako jedyni mają słuszna rację i Ciemnogród z Jarosławem kaczyńskim na czele, że woła o pomstę do nieba. Gdzie Express znalazł takiego profesorka, czy brakuje u nas politologów ?
m
młodzik
Pan profesor stara się tłumaczyć nam jak wygląda rzeczywistość, i co mamy myśleć. Zapomina przy tym, że jest w swoich wypowiedziach bardzo subiektywny a inni ludzie po prostu mają prawo myśleć inaczej niż on. Oczywiście druga strona też stroni od obiektywizmu i dlatego też końca wojenki nie widać...:(
A pisząc o tym, że PO będzie atakowane przez opozycję profesor niemalże odkrył Amerykę!!! Chyba każda partia opozycyjna w każdym demokratycznym kraju krytykuje rząd a tu nagle profesor chce nam wmówić, że to będzie niesprawiedliwe i krzywdzące dla PO. Swoją drogą ludzie mają prawo być przeciwni rządowi, bo ten działa nieudolnie i na dodatek non stop nas okłamuje. Na pewno nie będzie budżetu przed wyborami, bo gdyby był to PO by nie wygrało.
t
tubylec
Kurica nie ptica, Polsza nie zagranica - stare ale jare
k
kazko
Ciszej nad tragedią smoleńską, odrzućmy jako Polacy swoją zawziętość w walce między sobą, a szczególnie politycy.
Putin wykorzysta nasze wewnętrzne kłótnie, czego dał przykład
polecając zmienić tablicę przed uroczystościami państwowymi.
To było zrobione celowo, niech głupie polaczki kłócą się między sobą to ich osłabia w polityce europejskiej.
N
Neutralny...
Ze smutkiem ogladamy uroczystosci rocznicowe,ku czci tragicznie zmarłych w katastrofie smoleńskiej,a z jeszcze wiekszym smutkiem,kiedy J.Kaczyński pała nienawiścią do D.Tuska i PO.Takie tragedie powinny łączyć Polaków,a nie rozdrapywać najmniejsze rany.To żenujace.
o
obiektyw
Ciekaw jestem co teraz przemądrzały profesorek powie o zamianie tablicna miejscu katastrofy przez Rosjan? Czy to też efekt wirusa smoleńskiego stworzonego przez PiS. Politologów u nas dostatek, więc szkoda, że Express nie pokusił się o to, by zapytać o zdanie obiektywnego naukowca, a nie skażonego wirusem PO
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski