Obraz, jaki zobaczyłem, nie był budujący. Szuwary wystawały nad wodę nawet parę metrów od brzegu. Zalegały na nich puszki, butelki, kartony. Wczoraj znów stanąłem na moście, lecz pod stopami miałem inną Brdę - szuwary znikły, razem z nimi śmieci. Przez wodę mogłem przyjrzeć się kamieniom na dnie. Kto wie, może kiedyś do takiej rzeki wskoczę?
Zadbana Brda
Czas badania czystości wód dopiero się zacznie, ale do niektórych obserwacji wystarczy gołe oko. U ubiegłym roku, też w maju, wybrałem się na nowy most tramwajowy, by z góry przyjrzeć się Brdzie. Zainteresowanie rzeką wywołała wieść, że mają się w niej odbyć otwarte zawody pływackie.