We wtorek, 10 października rano w stodole w Gorliczynie na Podkarpaciu znaleziono zwłoki 55-letniego mieszkańca Kędzierzyna-Koźla, Piotra L.
Jak informuje serwis nowiny24.pl, Piotr L. popełnił samobójstwo, powiesił się. Przy budynku był zaparkowany jego samochód, volkswagen passat kombi. Wewnątrz auta były ślady krwi.
W środę (11 października) mieszkaniec powiatu przeworskiego zawiadomił policję, że w pobliżu łącznika z autostradą A4 w Gorliczynie znalazł damską torebkę.
Policjanci przeszukali teren i znaleźli worek ze śladami krwi, później przykryte trawą i gałęziami zwłoki kobiety. Jej twarz była zmasakrowana. Okazało się, że to 54-letnia Honorata S. z Kędzierzyna - Koźla, była żona Piotra L.
Kobieta była poszukiwana, jako zaginiona, przez policję z Kędzierzyna-Koźla. W poniedziałek (9 października) o godz. 18.00 Honorata S. wyszła z pracy w hali sportowej i ślad po niej zaginął.
Tajemnicza śmierć mieszkańców Kędzierzyna-Koźla
Policjanci i strażacy przez dwa dni przeczesywali okoliczne lasy.
- Prowadzimy śledztwo w sprawie pozbawienia życia Honoraty S. Postępowanie toczy się równocześnie w sprawie śmieci Piotra L. Śledztwo jest w fazie początkowej, zakładane są różne wersje zdarzenia, które są weryfikowane - wyjaśnia Marta Pętkowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Przemyślu.
Jedna z wersji zakłada, że to Piotr L. zabił byłą żonę, samochodem przewiózł jej zwłoki na Podkarpacie i tam popełnił samobójstwo.
Piotr L. był skazany za znęcanie się nad Honoratą S. i jej dziećmi, miał zakaz zbliżania się do kobiety.
W wyniku sekcji zwłok kobiety ustalono, że jej śmierć nastąpiła z powodu uderzeń zadanych narzędziem tępokrawędzistym w okolice głowy. Do zbrodni najprawdopodobniej doszło w Kędzierzynie-Koźlu, a zabójca przejechał ze zwłokami prawie 400 kilometrów.