Człowiek ze Związku Producentów Audio-Video pojawił się w Bydgoszczy w styczniu. Drobni przedsiębiorcy do dziś pamiętają spotkania z nim.
[break]
- Wszedł i nic nie powiedział - mówi Bożena Majewicz, właścicielka studia urody przy ul. Warszawskiej. - Pytam: „Słucham?”. „To ja słucham” - odpowiedział mężczyzna. Miałam włączone radio. Powiedział, że to kontrola, że jest z firmy „spod ZAiKS-u”. Oznajmił, że nie mogę tego radia słuchać. „Czego pani słucha?” - zapytał. Mówię, że Radia Classic. „To takie radio istnieje?”. Zdziwiło mnie, że nie miał pojęcia o istnieniu takiej stacji, skoro rzekomo był kontrolerem - dodaje pani Bożena.
Mężczyzna wypisał i zostawił w studio urody „Protokół kontroli legalności odtwarzania w lokalu”. Wyliczył stawkę za odtwarzanie muzyki na 22,19 zł miesięcznie.
- Dla mnie taki protokół to żaden dokument. Próbowałam zgłosić sprawę policji, ale odsyłali mnie od komendy do komendy, więc postanowiłam zwrócić się do was - mówi Bożena Majewicz, która płacić ZPAV nie ma zamiaru. - Płacę abonament i słucham radia prywatnie, bo mam do tego prawo. A kiedy przychodzi klient, radio jest wyłączane - zapewnia kobieta. I dodaje, że cztery lata temu miała podobną kontrolę.
U znajomych jej pracownicy na osiedlu Leśnym też zjawił się ten sam kontroler. Właściciele zakładu fryzjerskiego zaskoczeni jego wizytą sfotografowali legitymację, którą się posługiwał. Ale też nie zapłacili.
Rozmawialiśmy z Andrzejem Jędrasikiem, który kontrolę przeprowadził. Jest pełnomocnikiem ds. publicznych odtworzeń ZPAV w regionie północnym. Mężczyzna nie chciał być cytowany, zastrzegając, że rozmawia z nami prywatnie. Zapewnił, że działa na podstawie przepisów prawa, a jakiekolwiek posądzenia o próby wyłudzeń pieniędzy można zweryfikować w dokumentacji. Dodał, że największym problemem jest brak wiedzy ze strony podmiotów zobowiązanych do uiszczania opłat.
Dyrektor ZPAV Bogusław Pluta poinformował nas, że jego podwładny posiada wszelkie pełnomocnictwa. W samej Bydgoszczy związek ma już około tysiąca płatników. Kontrole przeprowadzane są w sposób stały.
W studio tatuażu przy Warszawskiej człowiek ze ZPAV zastał właścicieli słuchających muzyki z komputera. - Tylko że nie wiedział, że słuchamy Radia Wolne Media, które można odtwarzać publicznie bez zezwolenia i opłat - mówi Łukasz Wójcicki, tatuator.
Bogusław Pluta potwierdza, że to legalne, ale jednocześnie uważa, że za darmo otrzymujemy muzykę niższej jakości. - Klienci to jeszcze jakoś wytrzymają, ale pracownicy po pewnym czasie już nie. To jakby przerzucić się z obiadków u mamusi na wojskową stołówkę - dodaje Bogusław Pluta.