Jeszcze kilka lat temu praca w służbach mundurowych była marzeniem niejednego młodego człowieka. Pensje nie oszałamiały, ale za to praca była pewna. Ostatnio realia się zmieniły.
<!** Image 2 align=right alt="Image 54371" sub="W policji rewelacyjnych zarobków nie ma, ale podczas świąt i jubileuszy można liczyć na nagrody i awanse">Młodzi ludzie wolą szukać perspektyw zawodowych za granicą, a ci, którzy zostali w kraju, nie chwytają się już każdej oferty. Uważnie analizują warunki pracy i płacy.
Powoduje to, że nie tylko prywatne firmy w powiecie świeckim mają problemy kadrowe. Dotyczy to także policji. Obecnie komenda w Świeciu ma 12 wolnych miejsc. Ogłaszane co kilka miesięcy nabory pozwalają tylko w niewielkim stopniu uzupełnić braki.
Test „na rybkę”
- Wielu odpada podczas testów sprawnościowych i psychologicznych. Nie są one łatwe, ale nie przesadzałbym też z wyolbrzymianiem skali trudności - mówi sierżant Marek Rydzewski, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Świeciu.
<!** reklama left>Podczas naboru na początku tego roku zgłosiło się 79 osób. Wśród pytań egzaminacyjnych pojawiają się między innymi i takie, w których trzeba opisać ciało... ryby lub zinterpretować cytat Jana Kochanowskiego. Potem czas na testy sprawnościowe, a wśród nich bieg po torze przeszkód, gdzie trzeba zrobić przewroty i przenosić manekina. Każdy błąd techniczny grozi dyskwalifikacją. Na koniec test psychologiczny przy komputerze. Jak widać, lekko nie jest. Policja podniosła w ostatnich latach poprzeczkę i nie przyjmuje każdego.
Gaszą od pokoleń
Ci, którzy przejdą przez sito i założą w końcu policyjny mundur, nie mogą liczyć - przynajmniej początkowo - na wysokie zarobki. Funkcjonariusz drogówki z kilkuletnim stażem dostaje na rękę około 1,5 tys. złotych miesięcznie.
W straży pożarnej zarobki też nie powalają na kolana, ale - o dziwo - komenda w Świeciu nie narzeka na brak ludzi.
W tej chwili jest tylko jeden wakat. Początkujący strażak zarabia niewiele ponad tysiąc złotych netto. Po kursie podoficerskim lub zakończeniu 3-letniego stażu, dostaje około 300 złotych podwyżki.
- Znaczna część osób, które starają się u nas o pracę, ma styczność ze strażą od dzieciństwa. Część służyła wcześniej jako druhowie w ochotniczych jednostkach, a inni wywodzą się z rodzin o tradycjach strażackich. Dla nich nie liczą się tylko pieniądze, ale też prestiż i szacunek, jakim ten zawód cieszy się w społeczeństwie - uważa Paweł Puchowski, rzecznik komendy powiatowej w Świeciu.
Kandydat na strażaka również musi przejść przez testy sprawnościowe. I - podobnie jak w policji - wielu na nich odpada. Z 22 osób, które trafiły z tegorocznego naboru, testy zdało tylko 10.