https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Za dużo lansu, za mało pracy

Maciej Bokiej
Zespoły ciągle muszą walczyć o miejsce, gdzie mogłyby szlifować swoje umiejętności. Salki ćwiczeń są własnoręcznie wytłumiane, np. wytłoczkami na jajka.

Zespoły ciągle muszą walczyć o miejsce, gdzie mogłyby szlifować swoje umiejętności. Salki ćwiczeń są własnoręcznie wytłumiane, np. wytłoczkami na jajka.

<!** Image 3 align=right alt="Image 134282" sub="Dubska to jeden z najbardziej znanych bydgoskich zespołów. Na ich ostatnim koncercie na festiwalu Muszla Fest bawiło się bardzo dużo bydgoszczan / Fot. Dariusz Bloch/nadesłane">Niestety - nie daje to gwarancji na całkowite wyciszenie hałasu. Głośna muzyka jest również powodem konfliktów kapel z sąsiadami. - To, że obecnie jest nie najlepiej, ma związek z brakiem miejsc do grania prób. Miasto powinno dać więcej z siebie w tej kwestii - mówi Marek Hegenbarth, właściciel klubu Estrada.

Młode kapele zmagają się również z promocją kultury niezależnej. Mniej znane zespoły same robią plakaty czy ulotki i odbijają je na ksero. Na inne środki reklamowe nie ma pieniędzy. Gwoździem do trumny może być... publiczność. - W Bydgoszczy największe wzięcie ma lans, plastik i kamikaze. A tak naprawdę, to czasami przydałoby się o kilka osób więcej na koncertach, w szczególności jak grają mniej znani twórcy. Tak zwane wtopy koncertowe zniechęcają organizatorów do robienia następnych, a młode zespoły grają przez to rzadziej i kółko się zamyka. Dziś ciężko jest wyciągnąć człowieka z przed komputera na koncert - przekonuje Marek Hagenbarth i dodaje, że nowym kapelom przydałoby się również więcej determinacji.

<!** reklama>Te, który były zakładane dawno temu, nie miały łatwego startu. Ogromne problemy w załatwieniu salki prób czy zdobyciu sprzętu do grania nie zniechęcały jednak muzyków. Dzisiaj, mimo ogromnych możliwości, takich jak prezentowanie swojej twórczości w Internecie czy na festiwalach i przeglądach, artyści nie są już tak wytrwali. Do tego - często kierują się chęcią zarobku i zapominają o tym, że oprócz wizerunku i tzw. „lansu” ważny jest przekaz i wartości muzyczne. Są zespoły, które po kilku nieudanych koncertach szybko tracą chęci do dalszego prezentowania się na scenie.

<!** Image 4 align=left alt="Image 134282" >Jednocześnie mamy kim się pochwalić i to praktycznie w każdym gatunku. - Z bardziej znanych twórców można wymienić Dubska - mistrzów dubu i reggae, melancholijnych 3Moonboys, alternatywnych George Dorn Screams czy poetyckich muzyków z Variete - wylicza właściciel Estrady.

Z cięższych brzmień na uwagę zasługują Upside Down, należący do czołówki polskiego punk rocka i Schizma - legendarna formacja ze sceny hardcorowej. Warto także wspomnieć o jedynym w Polsce coverbandzie zespołu Misfits - 666 Aniołów.

Muzycy nie mogą również narzekać na możliwości prezentowania swojej twórczości szerszej publiczności. - W Bydgoszczy jest trochę festiwali i coraz więcej przeglądów muzycznych. Już niedługo odbędzie się impreza „Młode Talenty”, na której zagra kilka młodych zespołów. Jeszcze nie tak dawno odbył się w parku Witosa coroczny Muszla Fest, którego ostatnia edycja poprzedzona była eliminacjami.

- Parę początkujących kapel miało szanse zagrać dla kilkuset osób - zauważa Marek Hagenbarth. Dobrą propozycją jest także festiwal Lo Fi, który krąży wokół alternatywnych brzmień, czy Melodrama Hardcore Fest nastawiony na promocję muzyki z kręgów hardcore punk.

Właściciel klubu promującego niezależną kulturę jest optymistą. - Patrząc na poczynania Down To Concrete, Vidian, Deathinition, Kontagion, The Day After czy Matchbox bardzo się cieszę. Wszystko wskazuje na to, że te zespoły przetrwają jeszcze trochę i pokażą pazury - mówi.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski