Były menedżer kapitana reprezentacji został zatrzymany we wtorek rano. Rzecznik Prokuratury Regionalnej w Warszawie prok. Marcin Saduś poinformował, że śledztwo dotyczy kierowania gróźb karalnych wobec "wybitnego piłkarza, byłego klienta i współpracownika podejrzanego", celem zmuszenia go do zapłaty 20 milionów euro.
Miejsce zamieszkania Cezarego K. zostało przeszukane. Robert Lewandowski ma w tej sprawie status pokrzywdzonego. We wrześniu niemiecki magazyn "Der Spiegel" poinformował, że Cezary K. domaga się od Lewandowskiego 9 milionów euro. Taka kwota znajduje się w pozwie, który trafił do sądu w Warszawie.
Sprawa dotyczy nieprawidłowych rozliczeń Lewandowskiego w założonej przez obu panów spółce RL Managment. Robert Lewandowski podpisywał umowy reklamowe, choć prawa do jego wizerunku należały wyłącznie do firmy RL Managment. Kolejnym zarzutem było przeznaczenie pieniędzy firmy RL Management do celów prywatnych. Spółka udzieliła pożyczki w wysokości 2,5 mln euro Annie Lewandowskiej i nigdy nie została zwrócona. Dziennikarze "Spiegela" informowali również, jakoby piłkarz Bayernu oszukiwał niemieckiego fiskusa.
Na początku października prawnik Roberta Lewandowskiego złożył zawiadomienie do prokuratury dotyczące gróźb karalnych pod jego adresem.
Lewandowski i Cezary K. pracowali razem przez dekadę. W tym czasie polski napastnik przeszedł długą drogę – ze Znicza Pruszków przez Lech Poznań, Borussię Dortmund aż do Bayernu Monachium. Wydawało się, że ich współpraca jest niemal idealna. Cezary K. w dobry sposób pokierował karierą Lewego, ale doradzał mu również w inwestycjach poza sportowych. Ich współpraca zakończyła się w lutym 2018 r. Nowym menedżerem Lewandowskiego został Pini Zahavi, jeden z najpotężniejszych agentów w branży. Wydawało się, że Izraelczyk został zatrudniony po to, by pomóc Lewemu w transferze do Realu Madryt, ten jednak zdecydował się przedłużyć umowę z Bayernem do 2023 r.
