https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Z trawką na trawce

O letnich zagrożeniach z ROBERTEM LUBRANTEM, prezesem Stowarzyszenia „Bezpieczeństwo Dziecka”, rozmawia Ewa Czarnowska-Woźniak.

O letnich zagrożeniach z ROBERTEM LUBRANTEM, prezesem Stowarzyszenia „Bezpieczeństwo Dziecka”, rozmawia Ewa Czarnowska-Woźniak.

<!** Image 2 align=right alt="Image 151198" sub="Przed wakacjami policjanci spotykają się z dziećmi w różnym wieku, by uświadamiać im wakacyjne zagrożenia. Wczoraj byli gośćmi przedszkolaków z placówki nr 58 i pokazali, jak bronić się przed agresywnym psem / Fot. Tadeusz Pawłowski">Czy wysyłając syna czy córkę na obóz lub kolonie możemy być spokojni, że będą bezpieczne?

Ani rodzice, ani tym bardziej wychowawca kolonijny nie dadzą stuprocentowej pewności. Jeśli jednak powierzymy pociechę bardzo dobremu fachowemu opiekunowi, istnieje duże prawdopodobieństwo, że nie spotka się z narkotykami lub przemocą. Młodzież, która odcina się w czasie wakacji od rodziny, jest spontaniczna, żywa, nakręcona. Chce, w swoim przekonaniu, łapać wolność i pożyć. I tu jest rola dobrego opiekuna, który też za tę pracę i odpowiedzialność powinien być dobrze opłacony. Opowieści o tym, że zajmowanie się dziećmi czy młodzieżą na koloniach i obozach jest miłym relaksem nad morzem lub w górach, to mit. To ogromna odpowiedzialność, z prokuratorem na gardle. Słtuczone kolano nie jest końcem świata, ale dopuszczenie na teren ośrodka dilera narkotykowego czy pojawienie się alkoholu - tak. Dorośli muszą tu reagować. Jeśli będziemy budzili zaufanie, jest mniejsze ryzyko, że podopieczni będą próbowali coś nam na złość udowodnić.

<!** reklama>Rodzice często wykazują naiwną wiarę, że własne dzieci nie stwarzają problemów. To inni na nie czyhają.

Nie powinni w to wierzyć. Z doświadczenia wiem, że często młodzież pochodząca z tak zwanych kryzysowych środowisk, jeśli okaże się jej zaufanie, potrafi być bardziej odpowiedzialna. Przekleństwa są na porządku dziennym, dotyczy to także dzieciaków z dobrych domów. Trzeba na to reagować, ale nie w sposób budzący eskalację złych zachowań. Często dorośli nie wyobrażają sobie, że to ich „grzeczne” dzieci w warunkach wakacyjnych są źródłem konfliktu.

Młodsze dzieci - mniejszy kłopot?

Inny. Zdarzają się wśród nich przypadki drobnych kradzieży, głupiego popisywania się przed kolegami. Z drugiej strony, uczniom podstawówek warto uświadamiać zagrożenia wynikające z wakacyjnych kontaktów z obcymi. Nie muszą to być dorośli. Groźna może być też miła na początku znajomość ze starszym nastolatkiem, mieszkającym nieopodal... Gimnazjalistom czy licealistom marzy się z kolei w warunkach wyjazdowych inicjacja alkoholowa, seksualna, pierwsze popalanie trawki. I tu wracamy do punktu wyjścia. Powierzajmy dzieci dobrym, wykwalifikowanym opiekunom.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski