W żużlu nie podobała mu się pogoń za pieniędzmi. Wybrał więc freestyle motocross. W Polsce jest bezkonkurencyjny i w sobotę będzie miał szansę skonfrontowania swoich sił z najlepszymi na świecie.
Artur Puzio ma 21 lat i pochodzi z Wolic k. Barcina. Obecnie, wraz z narzeczoną Olą i 2-miesięcznym synem Antonim, mieszka w Białych Błotach. Studiuje wychowanie fizyczne na UKW i pracuje w firmie Antbud. W wolnych chwilach wsiada na crossówkę, na specjalnej rampie wybija się w powietrze i na wysokości 13-14 metrów wykonuje różne ewolucje.
Zdemolowany motor Emila
- Mój tata bawił się kiedyś amatorsko w żużel i od najmłodszych lat ciągnęło mnie do motocykli. „Katowałem” różne motorynki, ogary, WueSKi. Nie przez przypadek skrót tego ostatniego modelu niektórzy rozszyfrowują jako Wiejski Sprzęt Kaskaderski - śmieje się Artur, który gościł w redakcji „Expressu Bydgoskiego”.
<!** Image 3 align=none alt="Image 207815" sub="Artur Puzio">W żużel zaczął się bawić jako nastolatek. Na torze, w polu.
- Kolega wujka znał trenera Jana Ząbika i pierwszy poważny trening odbyłem na starym stadionie Apatora w Toruniu. Umiejętności miałem mizerne, ale gazu nie odpuszczałem. Pamiętam, że upadłem i zdemolowałem motor Emila Pulczyńskiego - wspomina.
Spodnie Aladyna
Potem była Polonia i zajęcia w szkółce Zdzisława Ruteckiego. Treningów było jednak mało, a w takich warunkach trudno się rozwinąć.
- Ale nie to przesądziło, że zrezygnowałem ze speedwaya, bo kiedy nastał trener Jacek Woźniak, sytuacja w szkółce się poprawiła. Pożegnałem się z żużlem, bo nie podobały mi się presja, pogoń za punktami i pieniędzmi - wyjaśnia.
<!** reklama>Kiedy jeszcze bawił się w czarny sport, zaczął przygodę z motocrossem. Po trzech dniach od otrzymania specjalistycznego motoru, wziął udział w zawodach w Toruniu. Ukończył je na 4. pozycji.
- Wystartowałem w nieprofesjonalnych butach i dresie. Nawet spiker nabijał się ze mnie mówiąc: „Na torze widzimy różne style jazdy i spodnie Aladyna” - opowiada Artur Puzio i kontynuuje: - Kiedy zobaczyłem w telewizji pokazy freestyle, od razu chciałem spróbować tej odmiany motocrossu. Rodzice mi jednak zabronili i kazali czekać do 18. roku życia.
Szybkie postępy
Po osiągnięciu pełnoletności pojechał na 4-dniowy obóz freestyle do Zielonej Góry. Dopiero tam zetknął się z rampą, wykonując pierwsze w życiu triki.
- Okazało się, że bardzo szybko się uczę. W Zielonej Górze byłem czwarty, pokonując bardziej doświadczonych chłopaków - mówi.
Po wizycie w grodzie Bachusa wiedział, że ewolucjami w powietrzu chce się zająć na poważnie. W 2011 roku, a więc po kilku miesiącach treningów, zdobył Puchar Polski. W nagrodę wziął udział w rundzie mistrzostw świata we freeestyle motocross w hali „Ergo Arena”, położonej na granicy Gdańska i Sopotu. Zajął 12. miejsce.
<!** Image 4 align=none alt="Image 207816" sub="Tak wygląda backflip. Oczywiście podczas zawodów ewolucja wykonywana jest na wysokości ponad 10 metrów Fot. Paulina Przepióra">W ubiegłym sezonie zdominował cykl o mistrzostwo kraju. Nagrodą był złoty medal i ponowna dzika karta na polski przystanek Night of The Jumps, jak nazywa się rywalizacja o czempionat na świecie.
Artur: - Rodzice, którzy prowadzą gospodarstwo agroturystyczne w Wolicach, udostępnili mi kawałek pola, gdzie wybudowałem najlepszy w kraju park do freestyle motocross. Mam tu pełnowymiarowe rampy, górki i 3-metrowy basen z gąbkami [zawodnik ląduje w nim, gdy nie ma opanowanego w pełni triku - przy. red.]. Przed nawrotem zimy, kiedy ziemia była jeszcze trochę zmrożona, montowałem kolce i trenowałem. Czułem, że moja forma idzie w górę. Niestety, znów spadł śnieg i od kilku dni nie mogę ćwiczyć...
<!** Image 5 align=none alt="Image 207817" >Bez wariatów dookoła
Kiedy się żegnamy, pytam Artura o strach. Kilka dni temu śmiertelny wypadek podczas treningu miał znany Japończyk Eigo Sato...
- Oczywiście, że się boję, bo tylko głupek nie czuje lęku. Wiem, jak boli upadek z kilkunastu metrów - odpowiada poważnie Artur Puzio. - Ale i tak jest lepiej niż na żużlu, gdzie na torze jest trzech innych wariatów obok ciebie i każdy chce wygrać. We freestyle motocross wszystko zależy wyłącznie ode mnie - kończy.
Wideo z udziałem Artura Puzio: