https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Z lotniska ucieka ten, kto może

Hanna Walenczykowska
Aeroklub Bydgoski będzie musiał zapłacić Portowi Lotniczemu 6,5 tysiąca złotych za dostęp do własnego hangaru.

Aeroklub Bydgoski będzie musiał zapłacić Portowi Lotniczemu 6,5 tysiąca złotych za dostęp do własnego hangaru.

Port Lotniczy - o czym już pisaliśmy - administruje bydgoskim lotniskiem. Spółka ta ma więc prawo żądać opłat za wynajem pomieszczeń. Najpierw z „bycia” w porcie zrezygnowali policjanci. Zlikwidowali istniejący tam posterunek.

Mówi się, że gdyby pozostali na lotnisku, płaciliby taki sam czynsz jak za wynajem niejednego budynku komendy.

<!** reklama>Ceny dzierżawy okazały się zbyt wysokie także dla Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Przypomnijmy, że po spotkaniu u wojewody ich wzrost został ograniczony poziomem inflacji. Mimo to LPR szuka dla siebie lepszego miejsca.

Wczoraj dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, że pogotowie ma szansę skorzystać z wojskowej części lotniska. Takiej możliwości zmiany lokalizacji nie ma Aeroklub Bydgoski, który w mieście istnieje od 1933 roku.

- Na początku sezonu, kiedy mieliśmy szkolić dla MON pilotów na szybowcach, zostaliśmy zaskoczeni i postawieni pod ścianą - wyjaśnia Tadeusz Rzepka, dyrektor Aeroklubu Bydgoskiego. - Bez dyskusji podpisaliśmy więc umowę. Teraz mamy zapłacić 6,5 tysiąca złotych. Jesteśmy „instytucją żebraczą”, uczymy latania młodzież i trudno nam zebrać taką kwotę.

Aeroklub ma zapłacić (niedawno wymówił warunki tej umowy) za każde wejście na płytę lotniska lub do własnego hangaru 20 złotych plus VAT. Cena ta obowiązywała tylko przez pierwszą godzinę, po każdym następnym kwadransie wzrastała o 6 zł plus VAT.

- Wejścia były zabezpieczone łańcuchem i kłódkami. Za każdym razem dzwoniliśmy. Przyjeżdżali, zdejmowali łańcuchy... Nie chcemy konfliktów, bardzo zależy nam na współpracy - mówi Tadeusz Rzepka i przyznaje, że niepotrzebnie do podpisania tej umowy doszło.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski