System pewnie sprawdzi się w przypadku służb, które będą szybciej docierać na miejsce wypadku, ale obawiam się, że na poprawę komfortu jazdy zwykłego kierowcy to się nie przełoży, a jeśli już, to pewnie w znikomym stopniu. Tak, jak wprowadzenie ITS w Bydgoszczy miało poprawić płynność ruchu i rozładować korki, a jeździmy, jak jeździliśmy, stoimy w zatorach, jak staliśmy, a na przydrożnych tablicach wyświetlane są mało czytelne informacje. Jeśli poczytamy fora internetowe, dowiemy się, że wprowadzenie podobnych rozwiązań technologicznych na ulicach Rzeszowa czy Wrocławia również nie rozwiązało komunikacyjnego problemu i tamtejsi kierowcy nadal narzekają na tłok na ulicach.
Z Krajowym Punktem Dostęowym będzie jeździło się lepiej?
Jedziemy wygodnie samochodem, z radia miły głos informuje nas o tym, że tu i tam spadł śnieg i jest ślisko, na nasz telefon trafia kolejne powiadomienie o utrudnieniach w trasie, a nawigacja w smartfonie podpowiada nam, jaką trasę wybrać, by ominąć korki - tak można wyobrazić sobie jazdę autem po uruchomieniu Krajowego Punktu Dostępowego, ale czy faktycznie tak będzie?
