Las nieopodal przychodni Gryfmed na Kapuściskach często gości spacerowiczów, zwłaszcza w ostatnim czasie, kiedy pogoda sprzyja leśnym wędrówkom. Niestety, nierzadko spotkać w nim można pozostałości po wizytach amatorów alkoholowych trunków. Liczne butelki zauważamy porozrzucane w kilku punktach.
- Ostatnio zrobili się chyba nieco bardziej kulturalni, w jednym miejscu widziałam butelki po piwie zebrane w papierową torbę. Szkoda tylko, że właściciele nie zabrali jej ze sobą, by wyrzucić tam, gdzie należy – komentuje pani Weronika, którą spotykamy podczas spaceru. - Oczywiście są miejsca, gdzie faktycznie można cieszyć się widokiem nieskażonej natury. Ale w ostatnich czasach to rzadkość. Nie tylko tutaj zresztą. Moja szwagierka mieszka w Fordonie. Tam jest podobnie.
Potwierdza to Andrzej Białkowski, nadleśniczy z Nadleśnictwa Bydgoszcz, do którego zwróciliśmy się z pytaniem o kondycję lasów pod względem czystości w nich.
Kropla w morzu potrzeb
Nasz rozmówca zauważa, że w ostatnim czasie jest coraz gorzej. Śmieci przybywa. I choć obywatelskie ruchy ratują nieco sytuację (w ostatnim czasie np. Ekopatrol, Czysta Puszcza Bydgoska czy liczne inicjatywy mieszkańców, którzy samodzielnie z workami na śmieci postanowili ruszyć w teren – dop. aut.), jest to nadal kropla w morzu potrzeb.
- Mam wrażenie, że stan czystości w lasach znacznie pogorszyły ostanie zmiany związane z gospodarką odpadami. Najwięcej zwożonych jest śmieci budowlanych czy opon. Doniesienia o dzikich wysypiskach mamy raz na tydzień – mówi Andrzej Białkowski. Dodaje, że zdarza się, iż osoba odpowiedzialna za bałagan w lesie zostaje ustalona. - Działania prowadzimy przy każdym takim wysypisku - podkreśla.
Jak wyjaśnia, wydatki na utrzymanie czystości w lasach Nadleśnictwa Bydgoszcz to około 120 tysięcy złotych rocznie. A pieniądze te można by przeznaczyć np. na przystosowanie turystyczne lasów. Jednak dopóki sytuacja się nie zmieni, dopóty trudno o tym myśleć.
- Problem śmiecenia w lasach obserwujemy od lat. Nadzieje pokładaliśmy w ustawie śmieciowej. Jednak na próżno – ocenia Andrzej Białkowski.
Zgodnie z zapisami w kodeksie wykroczeń, za zaśmiecanie lasów grozi grzywna w wysokości od 20 do nawet 5000 zł.
Sezon na śmieci?
Jak mówi nam asp. szt. Daniel Woźniak z Ogniwa Prewencji na Wodach i Terenach Przywodnych KMP w Bydgoszczy, obecnie możemy obserwować zwiększenie ruchu turystycznego, co także przekłada się na zaśmiecanie lasów. Jednak pod tym względem z roku na rok jest coraz lepiej.
Bardziej dotkliwym problemem są odpady budowlane. To kończy się najczęściej skierowaniem do sądu wniosku o ukaranie.
- W takich przypadkach kara w wysokości 500 zł jest zbyt niska i nie osiąga rezultatu. Dlatego kierujemy wniosek do odpowiedniej instancji. W efekcie grzywna może wynieść nawet do 5 tys. zł – podkreśla asp. szt. Daniel Woźniak.
