https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Z części szkół znika gimnastyka korekcyjna

ko
Japońskie ukłony, zabawa w murarza czy w smutnego i wesołego człowieka - to znane z zajęć korekcyjnych gry. Niektóre bydgoskie dzieci będą za nimi tęsknić.

Japońskie ukłony, zabawa w murarza czy w smutnego i wesołego człowieka - to znane z zajęć korekcyjnych gry. Niektóre bydgoskie dzieci będą za nimi tęsknić.

<!** Image 2 align=none alt="Image 176732" sub="Akcje ważenia tornistrów udowadniają, że są one zbyt ciężkie Fot. Archiwum">Kilkulatkowie biegają po sali. Na hasło prowadzącego zajęcia gimnastyczne: „smutni ludzie” dzieci się do nich upodabniają: schylają mocno głowę, uginają plecy i nogi. Po chwili przychodzi czas na rozweselenie. Nauczyciel rzuca hasło: „weseli ludzie!”. Dzieci prostują plecy, „wyciągają się”, podnoszą głowę. Ściągają łopatki, wciągają brzuch. Zabawa powtarzana przez kilka minut parę razy w tygodniu zapewnia maluchom prostą sylwetkę.

Murarz i pajączek

- Bardzo pilnuję córki. Będąc dzieckiem sama chodziłam na zajęcia korekcyjne. Moje ulubione ćwiczenie to oczywiście „koci grzbiet”. W dzieciństwie lekarz zalecił mi dodatkową rehabilitację. Chcę córkę przed tym ustrzec, zwłaszcza że też zalecono jej gimnastykę korekcyjną w szkole. Polubiła zajęcia, pani prowadząca gimnastykę na dodatek wpoiła dobry zwyczaj powtarzania niektórych ćwiczeń w domu. Ulubionym ćwiczeniem mojej córki jest japoński ukłon, który córka powtarza co rano. Bardzo lubi też zabawę w „murarza”, który musi łapać dzieci przechodzące przez jego terytorium - opowiada pani Małgorzata, mama 7-letniej Weroniki. By córka była prosta jak strzała, kupiła jej „pajączka” - zakładany na plecy pilnuje, by były one wyprostowane.

Weronika nie jest jedynym dzieckiem, którego postawa wymaga korekty. Tymczasem z części szkół znika gimnastyka korekcyjna.

Jeszcze kilka lat temu dyrektorzy szkół mogli organizować kilka godzin więcej tych zajęć niż obecnie: odbywały się one zazwyczaj w ramach godzin do dyspozycji dyrektora. - Kiedyś w klasach 4-6 były po trzy godziny na klasę, w klasach 1-3 - po dwie godziny - mówią nauczyciele.

<!** reklama>

- Do tej pory zajęcia korekcyjne były. Teraz nie zostały ujęte w planie, chyba że zorganizują je nauczyciele w ramach swoich godzin dodatkowych, do czego mają prawo - mówi Andrzej Kaczmarek, dyrektor Zespołu Szkół nr 16, dodając, że część nauczycieli jego szkoły, przeszkolonych do prowadzenia zajęć korekcyjnych, zdecyduje się na ich organizację. Ponadto dyrekcja szkoły robi wszystko, by ułatwić najmłodszym szkolne życie. Jak się okazuje, czasem bardzo ciężkie. I to dosłownie.

Szukanie źródła

- Dzieci mają w szkole swoje prywatne szafki, w których mogą zostawiać rzeczy, by nie dźwigać ciężkich tornistrów. Uczniowie klas trzecich obowiązkowo chodzą na basen - dodaje Andrzej Kaczmarek.

Z zajęć korekcyjnych nie zrezygnuje dyrekcja Szkoły Podstawowej nr 62. - Są różne grupy, w zależności od defektu. Kiedyś więcej było godzin dyrektorskich, w ramach których organizowane były te zajęcia. Ale nie znaczy to, że teraz, gdy jest ich mniej, nie ma możliwości, by je prowadzić. Są granty i programy profilaktyczne, jak na przykład z urzędu miasta, w ubieganiu się o które można brać udział - wyjaśnia dyrektorka SP nr 62, Czesława Feddek.

Zajęcia korekcyjne odbywać się mogą także w przedszkolach. W tym przypadku to rodzice planują wszelkie dodatkowe zajęcia, a wśród najczęściej wybieranych jest właśnie gimnastyka korekcyjna.

Warto wiedzieć

  • Zgodnie z rozporządzeniem MEN z 17 listopada 2010 roku zespoły nauczycielskie opracowują dla każdego dziecka IPET-y. To Indywidualne Programy Edukacyjno-Terapeutyczne. Popularna jest gimnastyka korekcyjna.

Opinia. Szkodzą nie tylko tornistry

<!** Image 3 align=right alt="Image 176733" >Radosława Staszak-Kowalska, wiceprezes Bydgoskiej Izby Lekarskiej, pediatra

Gimnastyka korekcyjna w szkołach jest niezbędna. Jest ogromna liczba dzieci z takimi wadami postawy, które nie kwalifikują się jeszcze na typowe zabiegi rehabilitacyjne, ale które wymagają pewnej korekty. Zajęcia powinny być prowadzone w szkołach, a kierować na nie powinien lekarz pierwszego kontaktu. Jest bowiem bardzo możliwe, że rodzic nie zauważy tego, że dziecko ma nieprawidłową postawę. Jeśli ma tak od małego, rodzic może uznać, że nic złego się nie dzieje. Specjalista zauważy, że coś jest nie tak i określi, w czym tkwi problem.

W pierwszych latach szkoły kręgosłupy nie są jeszcze skrzywione - ten problem pojawia się z czasem, gdy dzieci krzywo siedzą, i przede wszystkim noszą ciężkie plecaki. Wtedy pojawia się skrzywienie boczne kręgosłupa. Wcześniej mamy do czynienia, między innymi, z koślawością kolan, płaskostopiem, brakiem wyrobionego nawyku prostego chodzenia. Najczęściej wady postawy są wychwytywane podczas badań okresowych, zwanych kiedyś bilansem, zwłaszcza w 2, 4, 6 i 10 roku życia dziecka.

Gimnastyka korekcyjna na pewno pomoże likwidować wady postawy. Jeśli okaże się, że nie jest wystarczająca, dziecko powinno zostać skierowane na rehabilitację.

Wady postawy występują nawet u bardzo małych dzieci. Te bowiem już od najmłodszych lat siedzą przed telewizorem czy przed komputerem. A gdy siedzą, robią to tak, jak im wygodnie, a nie tak, jak powinno być - jedna noga jest podgięta, druga wyprostowana, a to nie jest dobre dla postawy.(ko)

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski