Zdaniem 39-krotnego reprezentanta Słowacji, przynajmniej na jakiś czas skończył się okres transferowego szaleństwa. - Już teraz widzimy, że jakieś 95 procent transakcji to tak zwane wypożyczenia z opcjami pierwokupu. Zawodnik idzie do jakiegoś klubu na pół roku czy rok, a dopiero po tym czasie zapada decyzja, czy zostanie wykupiony - podkreśla Petras.
- Choć kluby mają kłopoty, te największe zawsze znajdą pieniądze. Nie będzie już jednak tak, że lekką ręką będzie się wydawało po kilkanaście milionów. Wszystko będzie organizowane inaczej. 2-3 miliony za wypożyczenie, a dodatkowe pieniądze będą rozłożone na opcję pierwokupu i różne bonusy. Te ogromne przelewy oczywiście też będą realizowane, tyle że będą ich dokonywali bogaci szejkowie - dodaje.
Były reprezentant Słowacji dodał, że pandemia koronawirusa mocno utrudnia pracę także agentom. Menadżerowie muszą często podróżować, a w dobie obostrzeń często jest to niemożliwe.
