Ratusz obawia się, że poprowadzenie Kolei Dużych Prędkości prawą stroną Wisły odetnie Bydgoszcz.
- Zwróciłem uwagę na konieczność przyspieszenia realizacji inwestycji kolejowych wiążących Bydgoszcz z innymi ważnymi ośrodkami w kraju oraz uzupełnienia istotnego odcinka Kolei Dużych Prędkości na trasie Bydgoszcz-Poznań, który wzmocniłby relacje między Gdańskiem a Berlinem - Europą Zachodnią przez Bydgoszcz i Poznań - pisze Jan Szopiński w odpowiedzi na interpelację radnego Stefana Pastuszewskiego. - Zgłosiłem również zastrzeżenia do planu poprowadzenia połączenia między Gdańskiem a Bydgoszczą i Toruniem prawą stroną Wisły, które grozi pominięciem Bydgoszczy, zamiast modernizowania i dostosowania do dużych prędkości istniejącej linii 131, przebiegającej przez Tczew i Laskowice.
<!** Image 3 align=none alt="Image 175447" sub="Bez kolei szybkich prędkości nic się w Bydgoszczy nie zmieni. Fot. Tymon Markowski">
Podobne zdanie Bydgoszcz formułuje na forum Unii Metropolii Polskich. Zaniepokojenia nie kryją też w Inowrocławiu, gdyż zgodnie z opracowaniem Ministerstwa Infrastruktury, które przygotowało ,,Program działań dla transportu kolejowego do roku 2015”, Inowrocław jest w ogóle ignorowany w projekcie KDP, a założenia do roku 2015 nie wymieniają w nim ani Bydgoszczy, ani Inowrocławia. Zakładają przebieg tras jedynie przez Włocławek i Toruń.
<!** reklama>
- Plan przewiduje kilka grup szybkości. Pierwsza z nich to koleje dużej prędkości - od 201 do 300 km/h, obejmujące przyszły „Ygrek” (między innymi Centralną Magistralę Kolejową i linię Warszawa-Łódź-Kalisz-Poznań-Wrocław). Druga grupa to linie o prędkości maksymalnej w granicach 161-200km/h. Składają się na nie głównie odcinki linii o dużym znaczeniu w przewozach pasażerskich, w tym połączenie Rzepin-Poznań-Inowrocław-Bydgoszcz-Tczew. W projekcie Koncepcji Przestrzennego Zagospodarowania Kraju Bydgoszcz - wraz z innymi największymi ośrodkami miejskimi - zakwalifikowana została do policentrycznej metropolii sieciowej i jest włączona w system kolei dużych prędkości - zapewnia w odpowiedzi na interpelację wiceprezydent Jan Szopiński.
Ratusz twierdzi, że z materiałów prezentowanych w Warszawie po zakończeniu konsultacji wynikało, że postulaty Bydgoszczy będą wzięte pod uwagę przy tworzeniu wersji ostatecznej projektu.
- Cieszę się, że prezydent cokolwiek zrobił w tej sprawie, ale potrzebne są stałe działania. Kontakt osobisty niekoniecznie z ministrami, ale z dyrektorami departamentów, bo tam powstają dokumenty. Potrzebujemy też ambasadorów, którzy będą w Warszawie pilnowali naszych spraw. Tylko ciągły lobbing zapewni nam na tym polu sukces - uważa radny Stefan Pastuszewski.
Kilka miesięcy temu posłanka Grażyna Ciemniak apelowała o wspólny parlamentarny front w tej sprawie. - Wspólnego działania nie ma. A ja nie mogę zajmować się wszystkim i składać co dwa, trzy miesiące interpelacji w tej sprawie. Jednak prace nad projektem są nadal prowadzone i trzeba się im przyglądać. Wiem, że koledzy z koalicji rządzącej mają to na uwadze. Nie wyobrażam sobie, że finalny projekt pominie Bydgoszcz. Konsekwencje byłyby niewyobrażalne. Pod koniec sierpnia trzeba jednak koniecznie zapytać, na jakim etapie są prace prowadzone przez specjalistów i ewentualnie interweniować.