Wymowne słowa Mioduskiego o przyszłości Michniewicza. "Nie możemy pozwolić, by mistrzostwo nam odjechało"

Legia Warszawa od początku sezonu pokazuje dwie twarze. Lepszą w europejskich pucharach i gorszą w PKO Ekstraklasie. Choć w czwartek, mimo gdy w Lidze Europy, drużyna bardziej przypominała siebie z polskich rozgrywek. Przegrała 0:3 z Napoli, ponosząc pierwszą porażkę w fazie grupowej. Ale i tak jest liderem grupy C. Tyle że do końca tej fazy zostały trzy kolejki, a legioniści mają tylko dwa punkty przewagi nad Napoli i Leicester oraz trzy nad Spartakiem Moskwa.

Z kolei w PKO Ekstraklasie mistrz Polski zajmuje dopiero 15. miejsce, tuż nad strefą spadkową. Co prawda ma dwa mecze zaległe, ale w dotychczasowych dziewięciu aż sześć razy przegrał (plus trzy razy wygrał). Na dodatek poniósł porażki z drużynami, które na ten moment sezonu wydają się mocnymi kandydatami do tytułu w tym sezonie. W ostatni weekend Legia przegrała u siebie z Lechem Poznań 0:1, a wcześniej na wyjeździe z Lechią Gdańsk 1:3. Do pierwszego "Kolejorza" traci już 15 punktów, natomiast do lechistów 13.

Nic więc dziwnego, że co chwilę pojawiają się pytania, o przyszłość Czesława Michniewicza i doniesienia o możliwej zmianie trenera legionistów. Przed czwartkowym spotkaniem w Neapolu w rozmowie z platformą Viaplay wypowiedział się sam właściciel i prezes stołecznego klubu, Dariusz Mioduski.

- W Legii jest tak, że zawsze trzeba wygrywać, a przegraliśmy już sześć meczów, co pokazuje, że nie brakuje mi cierpliwości - zwrócił uwagę szef klubu. - Trener ma spokój, żeby próbować z tego dołka wyjść. Natomiast nie ukrywam, że musimy zacząć wygrywać w lidze, nie możemy sobie pozwolić, żeby mistrzostwo nam na dobre odjechało. Musimy mieć przynajmniej możliwość o nie powalczyć - podkreślił.

Michniewicz w Legii pracuje od 21 września 2020 r. Na stanowisku zastąpił Aleksandara Vukovicia. W poprzednim sezonie doprowadził "Wojskowych" do mistrzostwa Polski. W niedzielę, w 12. kolejce PKO Ekstraklasy, legioniści zagrają na wyjeździe z Piastem Gliwice (godz. 20, transmisja Canal+ Sport).