https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wylał Niewoli drinka na twarz

Adam Nowaczyk
To Marcin Rempała miał sprowokować bójkę między członkami złotego zespołu. Tak twierdzi Marcin Niewola mechanik Roberta Wardzały.

To Marcin Rempała miał sprowokować bójkę między członkami złotego zespołu. Tak twierdzi Marcin Niewola mechanik Roberta Wardzały.

<!** Image 2 align=right alt="180" >Po zdobyciu mistrzostwa Polski ekipa „Jaskółek” bawiła się w karczmie „Rzym” nieopodal Bydgoszczy. W pewnym momencie miało dojść do rękoczynów między klanem Wardzałów, Robertem Kużdżałem (menedżer zespołu) i M. Rempałą.

- Nie było żadnych ekscesów. Jacyś gówniarze i pomagierzy Wardzały za dużo sobie pozwolili i zostali wyproszeni - tłumaczy Szczepan Bukowski, prezes Unii.

Tymczasem do redakcji portalu www.interia.pl wpłynął list od Niewoli, mechanika R. Wardzały, który przedstawia inną wersję wydarzeń.

- (...) W związku z próbą zrzucenia odpowiedzialności przez prezesa Szczepana Bukowskiego na nas jako mechaników i próbą zatuszowania rzeczywistego obrazu sytuacji w karczmie „Rzym” w sposób krzywdzący dla nas, nie mamy innego wyjścia jak tylko przedstawić prawdziwą wersję wydarzeń. Po meczu cała drużyna wraz z osobami towarzyszącymi świętowała zwycięstwo. Impreza była mocno zakrapiana alkoholem. Około 3.00 nad ranem M. Rempała, będąc w innym stanie świadomości, rozpoczął ze mną utarczkę słowną, w efekcie czego wylał mi na twarz drinka. Siedząca obok mocno rozluźniona żona menedżera zespołu zaczęła mnie wyzywać, używając słów niecenzuralnych, m.in. s...j stąd. Na moje pytanie dlaczego, usłyszałem „bo jesteś od Wardzały, a zresztą mój mąż i tak was wszystkich z Unii w...li i nawet nie będziecie mogli wejść na stadion, szmaciarzu”.

(...) Konsekwencją tej utarczki słownej, sprowokowanej przez panią Kużdżał, był atak pięściami na mnie menedżera R. Kużdżała, którego stan wskazywał na to, że powinien iść spać. Nie miałem wyjścia, musiałem się bronić. W chwilę później zostaliśmy rozdzieleni. Kiedy drugi mechanik palił papierosa na zewnątrz, został bez przyczyny zaatakowany przez menedżera (...) po czym ochrona rozdzieliła ich. Nie biorący udziału w tych zajściach R. Wardzała chcąc załagodzić sytuację znienacka został uderzony przez mechanika M. Rempały, upadając na jeszcze kontuzjowaną rękę, która została mocno nadwyrężona.

W ferworze zostałem uderzony przez jednego z członków zespołu i nie pozostałem mu dłużny. W całym bałaganie brał udział prezes Bukowski, który zaczął popychać mojego zawodnika R. Wardzałę, który apelował o spokój. Robert pozostał bierny wobec tych zaczepek.

(...) Policja po konsultacjach z ochroną obiektu stwierdziła, że to my zostaliśmy zaatakowani i tylko broniliśmy się i nie ma podstaw dalszych interwencji. Po tej sytuacji jeszcze kilkakrotnie menedżer zespołu próbował wszczynać bójki, to z jednym, to z drugim z nas, mimo wielu upomnień ochrony. Jest mi bardzo przykro, że doszło do takiej sytuacji, zwłaszcza w tym momencie po zdobyciu złota i uważam, że było to nikomu niepotrzebne. Ale to nie moja wina, że niektórzy ludzie po alkoholu są agresywni i się nie kontrolują. Pozdrawiam wszystkich kibiców i trzymajcie za nas kciuki - kończy Marcin Niewola.

Wybrane dla Ciebie

Świat stanął u progu nowej wojny. Izrael szykuje się do ataku

Świat stanął u progu nowej wojny. Izrael szykuje się do ataku

PBŚ uhonorowała prof. Joannę Barłowską tytułem Doktora Honoris Causa

PBŚ uhonorowała prof. Joannę Barłowską tytułem Doktora Honoris Causa

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski