Gdyby Sławomir Sztuba na kwadrans przed końcem trafił do pustej bramki, Strażak miałby mecz pod kontrolą. Skuteczna kontra gości doprowadziła do nerwówki w ostatnich minutach.
<!** Image 2 align=right alt="Image 129024" sub="Łukasz Dorau grał w meczu z Victorią Lisewo przez pierwszą połowę, podczas której stworzył sobie jedną sytuację strzelecką / Fot. Tomasz Keller">Wydawało się, że mający aspirację gry o najwyższe lokaty, Strażak Przechowo nie będzie miał większych problemów z Victorią. W 8 minucie Bartosz Trajder strzałem głową mógł dać prowadzenie gospodarzom, a chwilę później Dorau do spółki z Kowalikowskim nie wykorzystali wyśmienitej okazji. Z czasem goście się nieco przebudzili i również odgryzali się groźnymi atakami, głównie za sprawą Szymona Marksa i Radosława Gorala.
W 40 minucie Goral w doskonałej sytuacji strzelił tak lekko, że Marcin Kowalski nie miał problemów z wyłapaniem piłki. Strażacy natychmiast uruchomili kontrę. Długa piłka powędrowała w pole karne Victorii. W sytuacji jak mawiają kibice „z niczego” Paweł Bryl szybciej doszedł do piłki niż obrońcy i wybiegający bramkarz. Czubkiem buta lekko ją musnął, tak, że tocząc się po murawie otarła się o słupek i wpadła do bramki. Tuż po przerwie, w 50 minucie piękną zespołową akcję Sztuby i Kęski zakończył niepilnowany w polu karnym Tomasz Zander. 2:0 dla Strażaka i wydawało się, że kolejne bramki będą już tylko formalnością. Trener Mariusz Raczkowski w przerwie wymienił atak
<!** reklama>Za Kowalikowskiego i Doraua weszli Kozicki i Kęska. Ten drugi długo sobie nie pograł, bo w 72 minucie doznał kontuzji i musiał go zastąpić sam trener. Kozicki natomiast był zupełnie bezbarwny w ataku. Victoria powoli zdobywała pole gry, próbując zmienić niekorzystny rezultat. Bliżsi jednak strzelenia trzeciego gola byli Strażacy. W 75 minucie świetną „klepką” popisał się Artur Durda. Piłkę przejął Sławomir Sztuba i właściwie zrobił wszystko jak należy. Popędził w pole karne, kiwnął bramkarza, tyle tylko, że nie trafił do...pustej bramki. Zemściło się to już po kilkudziesięciu sekundach, gdy po błyskawicznej kontrze Victorii Paweł Murawski strzelił gola dla gości. Zamiast pewnego 3:0 zrobiło się 2:1 i Strażacy musieli być w ostatnim kwadransie bardzo czujni. Victoria poczuła wiatr w żaglach i atakowała do samego końca, ale dzielnie spisywał się w bramce Kowalski i nowy stoper Strażaków, ściągnięty prosto z Wdy Robert „Jano” Jasik, który jednak o mały włos przy jednej z interwencji nie zaskoczył własnego bramkarza. Tuż przed końcowym gwizdkiem pragnący za wszelką cenę się zrehabilitować Sztuba posłał jeszcze soczyste uderzenie, ale czubkiem palca piłkę sparował Grodzicki. Strażak po raz drugi w tym sezonie wygrał 2:1 i ma komplet punktów, ale grą póki co nie zachwyca i z trudniejszymi przeciwnikami może mieć duże problemy przy takiej dyspozycji.
Strażak Przechowo – Victoria Lisewo 2:1 (1:0). Bramki: Strażak: Bryl 40’, Zander 50’, Victoria: Murawski 76’.
Skład Strażaka: Kowalski – Lebioda, Grugiel, Urman, Jasik, Bryl, Sztuba, Zander, Trajder (63’ Durda), Kowalikowski (46’ Kęska – 72’ Raczkowski), Dorau (46’ Kozicki).