Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wróg nazywa się Całbecki

Sławomir Bobbe
Konwent MarszałkówCałbecki, Antoni Konopka
Konwent MarszałkówCałbecki, Antoni Konopka Sławomir Kowalski
Porozumienie ponad podziałami - wszystkie ugrupowania, które wystartują w wyborach samorządowych, będą głosić hasło „Czas na marszałka z Bydgoszczy”.

- Oczywiście, że marszałek powinien być z Bydgoszczy. To powinno stać się już dawno temu. Jesteśmy największym miastem w województwie - zauważa Bogdan Dzakanowski, szef Bydgoskiej Bramy Porozumienia, platformy, która skupia kilkadziesiąt organizacji społecznych. - W styczniu odbędziemy drugi kongres, który zdecyduje być może o naszych kandydatach i ruszamy w wyborczy bój.
[break]
Nikt nie ma wątpliwości, że naczelnym hasłem, pod którym odbędzie się ta wyborcza szarża, będzie „marszałek musi być z Bydgoszczy”.
- Czas się obudzić, największe partie swoje zarządy mają w Toruniu, a nie w Bydgoszczy. To tłumaczy, dlaczego ich działacze w Bydgoszczy są tak nieskuteczni. My będziemy mieli nazwiska, które pociągną listę do wyborów. Wygrywając wybory, możemy wpłynąć na wybór marszałka - nie ma wątpliwości Bogdan Dzakanowski i wyciąga rękę do Stowarzyszenia Metropolia Bydgoska, które od dawna sprzeciwia się - jak uważa, krzywdzącej dla Bydgoszczy polityce marszałka województwa. - Jeśli chcą pracować dla Bydgoszczy, jesteśmy otwarci na współpracę - mówi Bogdan Dzakanowski.
Tyle, że rąk do SMB przed wyborami będzie wyciągniętych o wiele więcej, a samo stowarzyszenie nie wyklucza, że może uczestniczyć w wyborach albo jako partner, albo startując nawet samodzielnie.
Hasło o marszałku z Bydgoszczy podchwyciło również Prawo i Sprawiedliwość.
- Oczywiście, że w interesie naszego miasta jest mieć marszałka z Bydgoszczy, albo przynajmniej z ziemi bydgoskiej. W polityce liczy się jednak skuteczność. Nie sztuką jest krzyczeć - marszałek musi być z Bydgoszczy - sztuką jest umieć do tego doprowadzić - zauważa Łukasz Schreiber, szef miejskich struktur partii.
Sukces rodzi się w bólach
Sukces, a więc wybór bydgoskiego marszałka, nie jest jednak łatwy do osiągnięcia.
- Zależy od dwóch czynników. Jaka partia wygra wybory, a także, jak w zwycięskiej partii rozłożą się głosy samych wyborców, czy przewagę zyska toruńska część województwa czy też działacze z Bydgoszczy - wylicza Łukasz Schreiber. - Jako PiS chcemy zrobić wszystko, by marszałek był z Bydgoszczy - tylko wtedy uda się zmienić niesprawiedliwy układ w sejmiku, który prowadzi do degradacji Bydgoszczy.
PO i SLD - każda z partii przez dwie kadencje - miały władzę, a zawsze marszałkiem była osoba związana z Toruniem. Wybór PO i SLD daje gwarancję, że w kwestii marszałka nic się nie zmieni. O „sile” PO świadczy fakt, że w naszym województwie nie mamy nawet bydgoskiego wojewody z tej partii, a posłowie ziemi bydgoskiej, choć jest ich więcej niż z Torunia, nie potrafili przeforsować swoich kandydatów. Niewystawienie do wyborów regionalnych kandydata z Bydgoszczy tylko ten obraz słabości bydgoskiej PO potwierdza.
Nie chodzi o zemstę
Politycy i samorządowcy podkreślają, że nie chodzi o to, by teraz dokonywać jakiegoś rewanżu na Toruniu i żeby - po ewentualnym wyborze marszałka bydgoskiego - Toruń nie dostawał pieniędzy.
- Chodzi o to, że w momencie kiedy do Polski płyną szerokim strumieniem unijne dotacje, Bydgoszcz mogła dostawać tyle, ile się nam należy z racji wielkości, liczby mieszkańców i faktu bycia stolicą województwa. Dziś tak niestety nie jest. Podkreślę, że PiS to jedyna partia, która daje szansę na marszałka z Bydgoszczy, wszystko jednak i tak ostatecznie leżeć będzie w rękach wyborców - podsumowuje Łukasz Schreiber.
Nawet bydgoscy działacze Platformy Obywatelskiej nie wykluczają, że powalczą o fotel marszałka województwa dla naszego miasta i postarają się znaleźć dobrego kontrkandydata dla marszałka Całbeckiego.
- To nie jest kwestia tego, że zakładamy, że jak ktoś nie jest z Bydgoszczy to niesprawiedliwie rządzi, a jak będzie z Bydgoszczy, to będzie rządził z korzyścią dla nas - zauważa Tadeusz Zwiefka, szef miejskich struktur Platformy. - W grę wchodzą też kwestie ambicjonalne, silny region bydgoski ma ambicje, by mieć swojego marszałka, to naturalne. Cztery kadencje marszałek był związany z Toruniem, czas na Bydgoszcz. Tyle że wpływ na to mają wyborcy i ich decyzje przy wyborczych urnach.
Co na to główny cel przyszłych wyborczych ataków, marszałek Piotr Całbecki?
- Jestem marszałkiem województwa kujawsko-pomorskiego, czyli marszałkiem każdego miasta, miasteczka i miejscowości naszego regionu. Tak marszałkiem z Torunia jak i Bydgoszczy. Chętnie porozmawiam z różnymi organizacjami i politykami, ale o prawdziwych problemach Bydgoszczy i szansach na rozwój, bo to jest najważniejsze dla mieszkańców. Ocenę wykorzystywania starych wyświechtanych haseł pozostawiam mieszkańcom.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty