Uśmiechnięta, drobna kobieta nie przypomina stuletniej staruszki. Otoczona miłością rodziny cieszy się, że wszyscy o niej pamiętają.
<!** Image 2 align=right alt="Image 16263" >W dniu urodzin, 31 stycznia, mieszkanie jubilatki odwiedził Józef Bugno, sołtys wsi, i Henryk Sobkowski członek rady sołeckiej
- Życzymy pani życia bez trosk i dwustu lat - mówili wręczając piękną wiązankę kwiatów. Dla Pani Anieli to miły prezent. Nie wymaga dużo od życia
- Dziękuję Bogu, że mnie trzyma tak przy życiu. Dużo się modlę, nic mnie nie boli, to się żyje - mówi pani Aniela.
Korzystaj z każdego dnia
Pomimo iż przeżyła sto lat, uważa, że życie szybko mija. - Należy cieszyć się każdą chwilą - podkreśla jubilatka.
Pani Aniela (z domu Bierca) urodziła się w Wielmoży w powiecie Olkuskim. W 1933 roku wyszła za mąż za Stanisława Mazelę. Po wojnie los rzucił ich do Bożejewiczek. Tutaj wychowało się ich pięcioro dzieci. Żyli z dziesięciohektarowego gospodarstwa, które uprawiali do 1970 roku. Później przekazali ziemię córce. Doczekali dziewięciorga wnuków i piętnaściorga prawnuków. Jubilatką opiekują się córka Genowefa i zięć Stanisław. Mówi, że jest szczęśliwa.
- Dbamy o to aby mama się nie denerwowała. O nic się nie musi martwić. Jest bardzo samodzielna, nawet tapczan pościele - mówi z dumą Genowefa Zielińska, córka jubilatki. Pani Aniela nie ma recepty na długowieczność. Zawsze chętnie pracowała i nie stosowała żadnych diet. - Teraz nie mogę jeść wszystkiego, tylko lekkostrawne rzeczy. Już nie to zdrowie, żeby jeść wszystko. Teraz gotują mi oddzielnie. Wszystko tarte, buraczki, ziemniaki, zupę - mówi.
Dbają i pielęgnują
- Kiedy pracowałam, mama gotowała dla mnie obiady. Gotowała jeszcze, kiedy miała osiemdziesiąt lat. Teraz my troszczymy się o mamę - podkreśla Genowefa Zielińska. Jubilatka nie narzeka na zdrowie, ale przyznaje, że dokucza jej reumatyzm.
- Na takie bóle najlepszy jest denaturat. Jak się natrę, to ból mija. Najlepiej też spać pod puchową pierzyną - mówi.
Pani Aniela martwi się tylko jednym. - Źle się porobiło na tym świecie, teraz jeden drugiego się boi, tak być nie powinno - mówi.