Włoski selekcjoner naszych siatkarzy musiał z uwagą przyglądać się na ostatnich meczach w Bydgoszczy dwóm zawodnikom Delecty skoro powołał ich do kadry.
Dawid Konarski i Andrzej Wrona jeśli są w formie należą do wyróżniających się graczy, skutecznie atakują i bronią. W będącej rewelacją sezonu zasadniczego Delekcie są podstawowymi zawodnikami.
Obaj powołania do reprezentacji przyjęli z ogromną radością. To także wyróżnienie dla trenerów i szefów klubu. Wrona nie może już się doczekać wyjazdu na zgrupowanie. Zdaje też sobie sprawę, że jedzie po naukę i przetarcie przed najważniejszymi meczami, które czekają go w przyszłości.
- Trener Andrea Anastasi na pewno dokonał przemyślanego wyboru. Jeżeli na mnie postawił, to wierzy, że podołam wyzwaniu.
Wrona w przeszłości występował w reprezentacji B. - Trzy lata temu uczestniczyłem w Uniwersjadzie w Belgradzie, spędzałem okres letni na zgrupowaniach kadry. Ale nigdy nie zaznałem przyjemności występowania w pierwszej drużynie. Mam nadzieję, że swoją postawą udowodnię, że warto dać mi szansę choćby w jednym meczu Ligi Światowej. Byłoby to spełnieniem moich marzeń.
A czy bydgoskiemu środkowemu marzy się wyjazd na igrzyska olimpijskie? - Będę walczył, ale jestem realistą i wiem w jakim gronie środkowych się znalazłem.
W związku z powołaniem do kadry obaj nasi siatkarze, na co dzień dobrzy koledzy (przez ostatnie dwa lata wspólnie przyjeżdżali na treningi), muszą zmienić plany wakacyjne.
- Legły one w gruzach i z tego akurat się cieszę. Przez zgrupowanie reprezentacji nie wybierzemy się też z Dawidem do Warszawy na koncert zespołu Linkin Park, którego utworów słuchaliśmy w drodze na treningi - śmieje się Wrona.