WOŚP 2013: W tym roku młodzi zagrają dla swoich babć i dziadków

Dyrygent WOŚP, Jurek Owsiak, który od dwóch dekad wspiera instytucjonalną służbę zdrowia, zdecydował, że połowa pieniędzy zebranych 13 stycznia podczas XXI finału zostanie przekazana na potrzeby geriatrii.

- To wspaniała wiadomość! - nie kryje radości prof. dr hab. n. med. Kornelia Kędziora-Kornatowska, która będąc w Kujawsko-Pomorskiem wojewódzkim konsultantem ds. geriatrii, jak nikt inny zna potrzeby opieki zdrowotnej nad ludźmi w podeszłym wieku. I nie protestuje, gdy - pół żartem, pół serio - cieszę się wraz z nią, jak to dobrze, że „latka lecą” też wielkiemu dyrygentowi, co naturalniejszym uczyniło pochylenie się nad zdrowiem ludzi starszych.

<!** reklama>

Tym bardziej że - już na serio - trudno znaleźć równie po macoszemu dotąd traktowaną dyscyplinę medycyny, jak geriatria właśnie. Miał więc rację Jurek Owsiak, gdy ogłaszając adresatów tegorocznego grania WOŚP, wyraził nadzieję, że przy tej okazji obnażona zostanie słabość opieki geriatrycznej w Polsce i pokazane jej palące potrzeby.

- Na całe województwo mamy tylko 21 łóżek geriatrycznych, znajdujących się w Szpitalu Uniwersyteckim nr 1 im. dr. A. Jurasza - mówi prof. Kornelia Kornatowska, która kieruje tutejszą Katedrą i Kliniką Geriatrii. I choć klinika działa od 11 lat, nadal pozostaje jedynym w regionie oddziałem szpitalnym, wyspecjalizowanym w geriatrycznej opiece medycznej. A przecież decydentom od służby zdrowia znane są wyniki badań zespołu dr. n. med. Jarosława Derejczyka ze Śląska, które wykazują, że leczenie pacjentów w podeszłym wieku na oddziałach geriatrycznych jest skuteczniejsze (mniejsza liczba zgonów) i tańsze (o 1740 zł) od opieki na oddziałach internistycznych. Dlaczego więc nie przesunąć środków na niedoinwestowaną geriatrię?

- Procedury geriatryczne są bardzo niedoszacowane, co sprawia, że tworzenie oddziałów geriatrycznych jest ekonomicznie nieopłacalne, zaś brak tych oddziałów powoduje, że chcący się w tym kierunku specjalizować, nie mają gdzie praktykować, co skutkuje brakiem lekarzy geriatrów - prof. Kornatowska w skrócie obrazuje prawdziwie błędne koło. Przyznaje jednak, że coś w tej materii drgnęło. Jeśli bowiem dotąd uczelnie medyczne mogły geriatrię mieć w programie (jak choćby Collegium Medicum UMK), ale nie musiały, od tego roku akademickiego jest to wymóg obligatoryjny. Zatem w końcu zielone światło?

- Wiele się ostatnio mówi o starzeniu się społeczeństwa, ale nie idzie za tym troska o zapewnienie mu specjalistycznej opieki medycznej, więc przyszedł czas to zmienić - mówi z nadzieją nasza rozmówczyni. Podkreślając przy tym, że w polipatologii charakterystycznej dla podeszłego wieku istotne jest całościowe spojrzenie na pacjenta, by wytyczyć kierunek leczenia i hierarchię podejmowanych działań, co jest właśnie domeną geriatrii. Aby jednak ów model zadziałał, potrzebne są nie tylko wyspecjalizowane oddziały szpitalne, ale przede wszystkim sieć poradni geriatrycznych, mających ten pierwszy i bieżący kontakt z pacjentem.

- Tymczasem w Bydgoszczy, oprócz naszej przyszpitalnej, są tylko jeszcze dwie poradnie geriatryczne: na Błoniu i na Bartodziejach - ubolewa pani profesor.

I choć żadna zbiórka pieniędzy nie naprawi błędów systemowych w polityce zdrowotnej, fakt, że WOŚP zagra 13 stycznia również dla babć i dziadków, pozwoli doposażyć choćby te nieliczne oddziały geriatryczne. Poza tym uczuli na problemy, które nieuchronnie czekają każdego z nas. Tak naprawdę zagramy więc dla siebie!