Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

WOLNOŚĆ okiem inspirujących kobiet z naszego regionu

Joanna Jankowiak
Joanna Jankowiak
Czym jest dla nas wolność? Czy jej postrzeganie zmieniło się w ostatnich kilku tygodniach? Jak wpłynęło na nas ograniczenie swobód motywowane odpowiedzialnością za zdrowie i życie innych? Zapytaliśmy o to inspirujące kobiety z naszego regionu.

Pomimo wieków obecności w naszej świadomości, trudno znaleźć jednoznaczną definicję tego słowa. Bez wątpienia jednak intuicyjnie rozumiejąc w czym rzecz, wolny chce być niemal każdy. Chcemy decydować o swoim życiu, wybierać to, co dla nas najlepsze, mówić otwarcie, poruszać się swobodnie, mieć przed sobą nieskończone możliwości...

To utopia czy realne pragnienia? Jak ma się wolność jednostki do granic innych ludzi bądź bezpieczeństwa ogółu? Czy brak wolności to tylko kajdanki, a może także niewidoczne na pierwszy rzut oka ograniczenia? A w kontekście ostatnich globalnych wydarzeń - czy można czuć się wolnym podczas pandemii? Jak odbieramy znaczne ograniczenie naszych swobód w imię odpowiedzialności za innych?

O wypowiedź na ten niełatwy temat poprosiliśmy kilka kobiet, które z całą pewnością można określić mianem „wolnych duchem”.
Być może niektóre słowa Was zaskoczą, wzbudzą sprzeciw, inne zainspirują... Liczymy jednak na to, że przede wszystkim skłonią Was do poszukiwania własnych odpowiedzi!

dr Magdalena Wichrowska
dr Magdalena Wichrowska
zdjęcie nadesłane

DR MAGDALENA WICHROWSKA
filmoznawczyni, kierowniczka Zakładu Kultury Audiowizualnej przy Katedrze Przemysłów Kreatywnych WSG w Bydgoszczy

Wolność to abstrakcja, która materializuje się, gdy ktoś mi ją odbiera. Fizyczne ograniczenia wszyscy odczuwamy podobnie – niezależnie od tego, czy swobodne podróże to dla nas wyprawy na drugi koniec miasta, czy świata. On nam się skurczył do czterech ścian.

Wydawałoby się, że sytuacja zamknięcia, odcięcia od bodźców i atrakcji zewnętrznych da nam wgląd w siebie, okazję do pobycia ze sobą. Nic z tego. W sieci 24 godziny na dobę trwa „festiwal” rozwoju, mamy dostęp do najlepszych światowych scen i galerii, wykładów, treningów i kursów gotowania.

Chyba nie mamy szansy na zatrzymanie. Jesteśmy jeszcze bardziej przebodźcowanymi niewolnikami niż kilka tygodni wcześniej.

dr Marta Kładź-Kocot
dr Marta Kładź-Kocot zdjęcie nadesłane

DR MARTA KŁADŹ-KOCOT
literaturoznawczyni, pisarka, doktor nauk humanistycznych w zakresie literaturoznawstwa, zafascynowana pograniczami fantastyki i mitu.

Kiedy byłam nastolatką, wieszałam sobie nad biurkiem różne rzeczy: pocztówki, wypisane na kolorowo zdania i cytaty. Pamiętam, że pewnego dnia umieściłam tam starannie wykaligrafowany, błękitny napis „Wolność”. Nie potrafię sobie przypomnieć, dlaczego już wtedy była dla mnie tak ważna, ale ten bunt wobec granic i konwenansów, który odczuwałam już wtedy, napędza mnie do dziś.
Zdaję sobie jednak sprawę, że wolność jest tematem trudnym – z jednej strony nie znosimy, gdy ktoś nam ją ogranicza, z drugiej zaś boimy się swobody totalnej, która wrzuci na nasze barki konieczność decydowania o tym, co myśleć, co robić, kim być. Erich Fromm pisał o ucieczce od wolności – bo ona jest trudna. Łatwiej żyć, gdy wejdziemy w ramy wyznaczone przez społeczeństwo,
przekonania, idee.

My, ludzie, jesteśmy tak skonstruowani, że kiedy nam się coś odbiera, zaczynamy bardzo tego pragnąć. Pandemia odebrała nam dotychczasowy świat. Nagle nie możemy już robić tego, co chcemy, do czego przywykliśmy, co uznawaliśmy za swoje niezbywalne prawo. Odebrała nam swobodę kontaktu z bliskimi, ba – nawet chodzenia z odsłoniętą twarzą i bez myślenia o tym, jak, dokąd i po co chodzimy.

Rzeczywistość wyhamowała ze zgrzytem i nagle musimy się zatrzymać, rozejrzeć wokół siebie. Traktujemy to pewnie trochę jak zły sen, a świat, w jakim się obudzimy, może się nam jeszcze bardziej nie spodobać. Zwłaszcza że coraz wyraźniejsze staje się wiszące nad nami widmo katastrofy klimatycznej.

Czym w takich warunkach może być wolność? Myślę literaturą, odpowiem więc odwołując się do pisarzy. Terry Pratchett stwierdził, że „osobiste nie znaczy ważne”. Czasem lepiej zgodzić się na ograniczenia i odjąć czegoś sobie, żeby dodać wspólnocie. Jeśli trzeba zasłaniać twarz, zasłaniajmy ją. To jest naprawdę aż takie proste. Z drugiej strony myślę o intymności w pisarstwie Olgi Tokarczuk i o tym schodzeniu w głąb siebie, o którym wspominał profesor Mikołejko. Nasza podstawowa wolność to własny umysł i wolne od choroby, śmiało przenoszące bodźce ze świata ciało. Nic go nie zastąpi. Mnie pandemia uwięziła wewnątrz, poczęstowała bezradnością, zamknęła sam na sam z chorobą kręgosłupa. Czekam na wyzwolenie.

Agnieszka Błaszczyk
Agnieszka Błaszczyk zdjęcie nadesłane

AGNIESZKA BŁASZCZYK
zawodowa tancerka baletowa, członkini zespołu Opery Nova w Bydgoszczy

Poeta widział to w ten sposób: „Bo wolność – to nie cel, lecz szansa, by spełnić najpiękniejsze sny, marzenia. Wolność – to ta najjaśniejsza z gwiazd, promyk słońca w gęsty las, nadzieja. Wolność to skrzypce, z których dźwięków cud potrafi wyczarować mistrza trud. Bo wolność to wśród mądrych ludzi żyć, widzieć dobroć w oczach ich i szczęście. Wolność to wśród życia gór i chmur, poprzez każdy bór i mur znać przejście. Wolność lśni wśród gałęzi wielkich drzew, które pną się w słońce, każda w swoją stronę. Wolność brzmi jak radosny ludzi śmiech, którzy wolność swą zdobyli na obronę zwycięstwa, mądrości, prawdy i miłości, spokoju, szczęścia, zdrowia i godności. Wolność to diament do oszlifowania, a zabłyśnie blaskiem nie do opisania” – Marek Grechuta

Moim zdaniem wolność to możliwość swobodnego dokonywania wyborów, w zgodzie z własną wolą, bez ingerencji osób trzecich. Wybory te jednak nie powinny ograniczać wolności innych. Niestety, wielu ludzi obecnie nie posiada wolności w wielu sferach życia i musi każdego dnia podejmować walkę o jej zdobywanie.

Z zawodu jestem tancerką sceniczną i właściwie taniec towarzyszy mi od dziecka. Mogę zatem powiedzieć, że dla mnie jest on synonimem wolności. Taniec pozwala mi przekazywać emocje, myśli, a nawet idee na wybrany temat, bez konieczności używania
słów. Poprzez ruch jestem w stanie pokazać swoją wrażliwość, złość, ból czy też bunt. Natomiast widz może go różnie interpretować, w zależności od tego, co sam odczuwa podczas oglądania. A zatem jest to również pewien rodzaj wolności dla odbiorcy.

Czy postrzeganie wolności zmieniło się w obliczu obecnej sytuacji? Myślę, że po części tak, ponieważ moja wolność została ograniczona. Narzucone w wielu płaszczyznach zakazy sprawiły, iż społeczeństwo nie funkcjonuje dziś tak, jak dotychczas. Działalność ośrodków kultury, oper, teatrów, filharmonii, kin, itp. została tymczasowo zawieszona. Przez to artyści, pracownicy i ogólnie społeczeństwo nie mają do nich dostępu.

Osobiście bardzo odczuwam brak kontaktu ze współpracownikami, jak i z widzami, dla których tańczyłam. Szczególnie obecnie.
Każdego dnia muszę dbać o sprawność fizyczną oraz psychiczną, abym mogła w odpowiednim momencie powrócić do pracy i odzyskać wolność, swój taniec Mam nadzieję, że już niedługo sytuacja w kraju i na świecie unormuje się i każdy z nas odzyska utraconą swobodę.

Agnieszka  Stabińska
Agnieszka Stabińska zdjęcie nadesłane

AGNIESZKA STABIŃSKA
freelancerka działająca w świecie projektów unijnych, zapalona podróżniczka i fotografka; jej najdłuższa wyprawa to 8-miesięczna podróż kamperem po Ameryce, od Alaski po Florydę; razem z partnerem Krzysztofem prowadzi blog thevanescape.com

Mahatma Gandhi zawarł wielką mądrość w czterech zaledwie wyrazach: „Wolność to stan umysłu.” I kiedy po raz pierwszy samotnie podróżowałam po Indiach, pełna niepewności i lęku, czy dam sobie radę, zrozumiałam znaczenie tych słów. Wolność jest wewnątrz mnie, jest w każdym z nas. Wolność wewnętrzna człowieka to jeden z największych darów, jakie mamy w życiu do wykorzystania. To nasze tory myślenia, emocje, marzenia, pasje i nasze działanie. Wolność pomaga mi być sobą, żyć w zgodzie ze sobą, podejmować własne decyzje. Nie zawsze są one dobre, nie zawsze słuszne, ale moje własne.

Wolność to podejmowanie inicjatywy. Ale to też odpowiedzialność za własne wybory i wszelkie konsekwencje z nimi związane.
Mam świadomość, że moja decyzja może być zła, ale nie zrzucam odpowiedzialności za jej podjęcie na nikogo. Wolność pomaga podążać swoją drogą. A moją drogą są podróże. Od lat przemierzam świat, każdą chwilę i złotówkę przeznaczając na jego poznawanie. Europa, Azja, Ameryka. Przez wiele lat były to zwykle kilkutygodniowe wyjazdy. Każdy dzień urlopu spędzałam w podroży. Ale zawsze pozostawał niedosyt. Szybkie tempo nie pozwalało cieszyć się w pełni destynacją, rozsmakować się
w niej.

Marzyłam o długiej, co najmniej rocznej podroży. Chciałam cieszyć się danym miejscem, móc pozostać na dłużej. Po kilku 2 tygodniowych wizytach w Stanach Zjednoczonych zapragnęłam zwiedzić ten ogromny kraj dokładniej. Zafascynowana krajobrazami, dziką przyrodą chciałam spędzić tam więcej czasu, przeżyć prawdziwą podróżniczą przygodę. Podobne marzenie miał mój partner – przejechać Amerykę od Alaski po Florydę.

W sierpniu 2019 raku zaczęliśmy naszą przygodę. Polecieliśmy do Vancouver, gdzie kupiliśmy kampera i ruszyliśmy na Alaskę, o której dokładnym poznaniu marzyliśmy, i której przestrzeń, dzikość była i pozostaje dla mnie esencją wolności. Ta podroż to dla mnie kwintesencja wolności. Zapach lasu o świcie. Kubek kawy nad krawędzią Wielkiego Kanionu. Pływanie kajakiem przy górach lodowych na Alasce. Fotografowanie niedźwiedzi grizli, kojotów, bizonów, łosi. Przemierzanie pieszo setek kilometrów górskich i półpustynnych szlaków. Zejście na dno Wielkiego Kanionu i spędzenie wielu nocy w namiocie, bez dostępu do prądu czy bieżącej wody. To mróz (-27 stopni) w Parku Narodowym Yellowstone, kiedy zamarzły nam nawet olej i jajka. Wycie wilków, które otoczyły nam samochów na pustkowiu, na dzikiej szutrowej drodze do Oceanu Arktycznego – Dempster Highway w północnej Kanadzie. To wreszcie relaks w gorących źródłach Oregonu, Newady czy British Columbii. Koncert jazzu na ulicach Nowego
Orleanu, drink przy rytmach country w Nasville. I wiele innych. Tym jest właśnie dla mnie wolność. To moje wybory.

Pandemia koronawirusa bardzo pokrzyżowała nam plany. Byliśmy na rajskich Hawajach, gdy kolejne państwa zaczęły zamykać swoje granice. Nie wiedząc jak długo może to całe zamieszanie potrwać, podjęliśmy decyzję o powrocie z USA do Polski po blisko 8 miesiącach w drodze. Nie było to łatwe, w planie mieliśmy jeszcze kilka miesięcy podróżowania i odkrywania kolejnych, niesamowitych miejsc w Stanach i Kanadzie. Ale uznaliśmy że zagrożenie jest zbyt poważne, by podejmować ryzyko pozostawania za granicą w tak trudnym dla społeczeństw i gospodarek czasie. Nasza przygoda, chociaż trwała krócej niż planowaliśmy, była wspaniała. Cieszę się, że nie odkładałam realizacji tego marzenia, bo kto wie, czy teraz udałoby się je zrealizować w takiej formie.
Z podroży przywieźliśmy ogrom wrażeń, wspomnień i zdjęć, którymi dzielimy się na blogu thevanescape.com

Przez 8 miesięcy zwiedziliśmy USA od Alaski po Florydę, Kanadę, Kubę, Meksyk. Naszym kamperem przejechaliśmy ponad 42000 km po USA i Kanadzie.

Izolacja jest niezwykle męcząca. To, że świat stanął w miejscu, że nie można się swobodnie przemieszczać, jest bardzo trudne dla mojej podróżniczej duszy. Ograniczenie wolności wywołuje we mnie niepokój. Ale jestem dobrej myśli, że sytuacja unormuje się, granice zostaną ponownie otwarte i znowu będę mogła ruszyć zwiedzać świat.

od 12 lat
Wideo

Stellan Skarsgård o filmie Diuna: Część 2

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera