Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wnuczka na tropie nazisty

Jarosław Reszka
Autorka tej niezwykłej książki miała 10 lat, gdy zmarł jej dziadek. Liczył wtedy lat 85 i wnuczka zapamiętała go jako miłego, uśmiechniętego i zawsze eleganckiego starszego pana.

Dopiero później dowiedziała się, że dziadek był postacią, od którego imienia wziął się kryptonim jednej z najbardziej fascynujących tajnych akcji podczas II wojny światowej. „Operacją Bernhard” specsłużby III Rzeszy nazwały fałszowanie na wielką skalę brytyjskich funtów szterlingów.

Operację dopiero w 2007 r. rozsławił film fabularny „Fałszerze” 
- zdobywca Oscara dla najlepszego filmu nieanglojęzycznego. Banknoty produkowano w wydzielonej i pieczołowicie strzeżonej części obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen, a zajmowali się tym… Żydzi.

Film w jednej z końcowych scen przedstawił Bernharda Krügera, dowódcę komanda fałszerzy, jako typa moczącego spodnie na myśl o zemście więźniów.

Czy taki naprawdę był SS-Sturmbannführer Bernhard Krüger, dziadek Charlotty? Wnuczka, niespełna 30-letnia w czasie premiery filmu absolwentka filozofii i socjologii, postanowiła dociec prawdy i zabrała się do tego z ogromnym zaangażowaniem. Rodzinne śledztwo przyniosło książkową biografię dziadka. Czy uczciwą? Tego czytelnik nie jest w stanie rozstrzygnąć.

Sama autorka wielokrotnie zdaje sprawę ze swych wątpliwości, związanych z ocenami postaw. Jedno wydaje się pewne: książka nie powstała po to, by oczyścić z błota rodowe nazwisko. Charlotte przyznaje bez cienia wątpliwości, że jej dziadek był zdeklarowanym nazistą i pokazuje koleje losu swego prapradziadka, pradziadka i wreszcie dziadka, które tego ostatniego popchnęły w stronę narodowego socjalizmu.

Ważne jest też rozstrzygnięcie, czy dziadek był zbrodniarzem wojennym. Ekipę fałszerzy wybrał osobiście, odwiedzając w tym celu inne obozy koncentracyjne. Zapewne był świadom, że jego wybrańcy, czasem niemający żadnego profesjonalnego przygotowania do fałszowania pieniędzy, z racji przynależności rasowej w III Rzeszy byli skazani na eksterminację.

Dzięki „Operacji Bernhardt” dostali szansę ocalenia. Pytanie: na jak długo? I czy sturmbannführer Krüger – niczym przemysłowiec Schindler – wybierał Żydów, by im ratować życie, czy po to, by jak najlepiej wywiązać się z postawionego przed nim zadania? W tym wypadku wnuczka również zdaje się nie wybielać dziadka.

Dokumenty, do których dociera, przemawiają za drugą hipotezą. Inna sprawa, że Bernhard Krüger odnosił się życzliwie do członków swego zespołu, nikogo nie dręczył, nie poniżał i nie stosował przemocy fizycznej. Zdecydowana większość jego podopiecznych przeżyła wojnę i to dzięki pozytywnym świadectwom kilku z nich Krügera nie spotkały po wojnie poważniejsze konsekwencje. Ale czy przeżyli dzięki jego pomocy, czy wskutek szczęśliwego zbiegu okoliczności?

Charlotte Krüger, Mój dziadek fałszerz, Wyd. Prószyński i S-ka, Warszawa 2017.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!