Jak tłumaczył, chciał wejść na teren Sejmu wraz z towarzyszącymi mu posłankami. - Podszedłem do kordonu policji, przedstawiłem się, poinformowałem, że nazywam się Włodzimierz Czarzasty i jestem wicemarszałkiem Sejmu. Ponieważ nie miałem legitymacji, posłanka Żukowska wyjęła swoją legitymację i pokazała ją policjantom oraz zaświadczyła, że ja jestem marszałkiem- wyjaśniał.
- Od tego momentu policjanci, nawet jeśli mnie nie poznali, a mogli mnie nie poznać, to wszyscy wiedzieli, kim jestem. W tym czasie zostałem zatrzymany, pchnięty na maskę samochodu, poczułem uderzenie w plecy z tyłu. Zostałem unieruchomiony siłą i pozbawiony wolności- relacjonował.
Następnie z relacji wicemarszałka Czarzastego wynika, że pojawiła się straż sejmowa, która potwierdziła, że jest posłem i dopiero wtedy został puszczony. - Policja już od kilku minut o tym wiedziała, na skutek oświadczenia posłanki Żukowskiej- dodał.
W swoim wystąpieniu przypomniał także o tym, że posłanka Magdalena Biejat została "opryskana gazem, pokazując przedtem swoją legitymację poselską". - To nie jest zachowanie godne policji- dodał.
- Wczoraj mówiłem, że nie będę oskarżał policjanta, który mnie pchnął, bo ktoś kazał mu to zrobić. Ale dzisiaj rano dowiedziałem się, że pobiłem policjanta. Wczoraj wielu policjantów pałkami teleskopowymi biło ludzi. Ci ludzie byli otaczani przez policjantów, opryskiwani gazem- podsumował Czarzasty i zwrócił się do ministra Kamińskiego mówiąc, że ten "powinien być uczciwy w tym co mówi".
