I części z nich bardziej się to spodobało, niż wysiłek pod dachem, nawet w świetnie wyposażonym miejscu.
Dlatego też uważam, że na dobry czas trafiło Muzeum Kanału Bydgoskiego, które od 7 kwietnia nad starym kanałem wypożycza kajaki. Na dodatek do dwóch godzin pływania jest to usługa za darmo! Jestem gotów postawić dolary przeciw czapce śliwek, że gdy tylko słońce mocniej przyświeci, na te darmowe kajaki trzeba będzie zapisywać się w długiej kolejce. A wtedy pewnie muzeum zacznie pobierać opłaty, albo w sąsiedztwie pojawi się kolejna, lecz już w pełni komercyjna wypożyczalnia. Cóż, taka jest kolej rzeczy i nie powodu się na to oburzać.
Mam też nadzieję, że wkrótce ziszczą się plany utworzenia nad Brdą kąpieliska pod chmurką (najlepiej w parku Centralnym koło hali Łuczniczka). To wszystko jest oznaką powrotu do zdrowej, bydgoskiej tradycji. A skoro wywołał go covid, to sprawdziło się przysłowie, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.
