https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wisła lepsza od "žCzarnych Koszul"

Sławomir Pawenta
Najciekawiej zapowiadającym się meczem 19. kolejki ekstraklasy była potyczka Wisły Kraków z Polonią Warszawa.

Najciekawiej zapowiadającym się meczem 19. kolejki ekstraklasy była potyczka Wisły Kraków z Polonią Warszawa.

Lepsza 2:1 (1:0) okazała się „Biała Gwiazda”. W pierwszej połowie Polonia nie mogła przebić się przez dobrze grającą parę obrońców Marcelo-Arkadiusz Głowacki.

Pogoda nie sprzyjała

W rozgrywaniu piłki graczom nie pomagały warunki atmosferyczne. Murawa była bardzo nasiąknięta wodą.

Jednak w 26. min miejscowi pokazali, że zła pogoda nie jest żadną wymówką. Marek Zieńczuk zagrał w pole karne do Pawła Brożka, a ten popisał się sprytnym strzałem kompletnie zaskakując Sebastiana Przyrowskiego. Na przerwę gospodarze schodzili z jednobramkowym prowadzeniem.

Na drugą połowę „Czarne Koszule” wyszły z zupełnie innym nastawieniem. Na efekty odważnej gry stołecznej jedenastki nie trzeba było długo czekać. W 55. minucie Adrian Mierzejewski popisał się dokładnym strzałem zza pola karnego i w Krakowie było się 1:1. Jednak w końcówce spotkania miejscowi przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść. W 74. min Paweł Brożek wykończył piękną, dwójkową akcję z rezerwowym Piotrem Ćwielongiem.

Ciekawe widowisko obejrzeli kibice w Łodzi, gdzie tamtejszy ŁKS pokonał Cracovię 4:3 (1:2).

„Pasy”, już po 19. minutach prowadziły 2:0. Jednak ambitni gospodarze solidnie zabrali się za odrabianie strat. Kontaktowego gola w 23. minucie zdobył Piotr Świerczewski. Dziewięć minut po zmianie stron, po trafieniu Nerijusa Radżiusa, był remis 2:2.

<!** reklama>ŁKS długo nie cieszył się z remisu. W 62. min Paweł Nowak ponownie wyprowadził Cracovię na prowadzenie. Jednak ŁKS w końcówce był jeszcze w stanie przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Najpierw w 89. min do remisu doprowadził Rafał Kujawa, a w szóstej minucie doliczonego czasu gry trzy punkty miejscowym zapewnił Dejan Djenić.

Transfery zdają egzamin

- Plan był taki, żeby od początku zaatakować, ale skończyło to się dla nas bardzo źle i przegrywaliśmy już 0:2 - powiedział Grzegorz Wesołowski, szkoleniowiec z Łodzi. - Mamy nową drużynę i cały czas się poznajemy. Cieszę się, bo transfery zdają egzamin, widać, że się nie pomyliśmy. Walka o utrzymanie będzie bardzo ciężka i pomóc nam w tym mają doświadczeni zawodnicy.

Liderem rozgrywek jest nadal Lech Poznań. Podopieczni Franciszka Smudy pokonali w niedzielę Jagiellonię Białystok 1:0 (0:0). Jedyną bramkę meczu strzelił niezawodny Robert Lewandowski. Szkoleniowiec „Kolejorza” nie mógł skorzystać z usług kontuzjowanego Sławomira Peszki oraz Semira Stilicia, który nie zagrał z powodu przeziębienia. W tej sytuacji w wyjściowej jedenastce klubu z Wielkopolski pojawił się Jakub Wilk.

Poznaniacy dominowali od początku meczu, ale przez pierwsze 45. minut nie potrafili udokumentować swojej przewagi bramką. Już w 6. minucie w dogodnej sytuacji do strzelenia bramki znalazł się Hernan Rengifo. Peruwiańczyk trafił jednak w poprzeczkę. Kwadrans później w sytuacji sam na sam z bramkarzem Jagiellonii znalazł się Wilk. Strzał pomocnika Lecha pewnie obronił młody Rafał Gikiewicz, dla którego był to dopiero drugi mecz w ekstraklasie.

Trzy minuty po przerwie golkipera przyjezdnych pokonał Robert Lewandowski. Napastnik reprezentacji Polski wykorzystał dobre podanie Tomasza Bandrowskiego, który świetnie przedarł się w pole karne Jagiellonii. Dla 21-letniego piłkarza Lecha było to 10 trafienie w sezonie.

Druga w ligowej tabeli Legia Warszawa rozgromiła Odrę Wodzisław 4:0 (1:0). Ekipa ze stolicy do meczu przystąpiła mocno osłabiona. Z powodu kontuzji nie mogli zagrać m. in: kontuzjowany Jan Mucha, Dickson Choto oraz Takesure Chinyama.

Piast przeważał

Największą niespodzianką była wyjazdowa porażka PGE GKS-u Bełchatów z Piatem Gliwice 0:1 (0:1).

- Byliśmy w takiej dyspozycji, że nie trzeba było specjalnej sztuki, aby z nami wygrać. - powiedział Mariusz Ujek, piłkarz przegranego zespołu. - W meczu z Piastem byliśmy dalecy od przyzwoitego poziomu. To najbardziej boli, bo z Lechem zagraliśmy dobre spotkanie. Piast przeważał, strzelił bramkę. Jednak nie były to szaleńcze ataki. Na tą porażkę złożyła się nasza słaba postawa.(eurosport.pl, www.sportowefakty.pl)

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski