19-letni mieszkaniec Aleksandrowa Kujawskiego po powrocie z Londynu źle się poczuł. Okazało się, że był zakażony wirusem świńskiej grypy A-H1N1.
<!** Image 2 align=right alt="Image 125378" sub="Jeżeli choroba będzie się rozprzestrzeniać, może grozić nam wybuch paniki i chodzenie w maseczkach Fot. jupiter.com">To pierwszy taki przypadek w województwie kujawsko-pomorskim.
Chłopak wrócił busem z Londynu 7 lipca. Narzekał na złe samopoczucie i lekarz z Aleksandrowa Kujawskiego, do którego się zgłosił, skierował go do toruńskiego szpitala zakaźnego. Trafił tam w piątek, 10 lipca. Zgodnie z procedurami, pobrano mu z gardła wymazy i wysłano do Bydgoszczy, gdzie rozpoznano A-H1N1. Państwowy Zakład Higieny w Warszawie potwierdził w niedzielę, że to jest ten wirus. Pacjent poprzedniego dnia lepiej się poczuł i wyszedł ze szpitala zakaźnego na własną prośbę. W niedzielę pojawił się znowu, tym razem z bratem, który razem z nim podróżował. Od brata też pobran o próbki. Zostać w szpitalu jednak nie chciał.
- Choć byłoby to na pewno lepsze, nie ma przymusu hospitalizacji - podkreśla Joanna Biowska, rzeczniczka Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Toruniu. - Obaj są zresztą w dobrym stanie. Zostali objęci domową kwarantanną. Mają ograniczyć do minimum kontakty z innymi osobami. W poniedziałek będą wstępne wyniki próbek pobranych od brata.
<!** reklama>Na początku maja kilka osób z województwa kujawsko-pomorskiego, w tym małżeństwo z Torunia, było wśród pasażerów wracających z USA samolotem LOT-u, którym leciała kobieta, u której wykryto wirusa A-H1N1. Wtedy lista pasażerów samolotu z Newark została przesłana do powiatowych inspektoratów sanitarnych. Wszystkich objęto tzw. czynnym nadzorem epidemologicznym, co oznacza m.in. codzienny kontakt z pracownikami sanepidu.