- Chodzi o ujawnienie pensji i nagród wypłacanych pracownikom urzędów i powiązanych z nimi instytucji - mówiła Elżbieta Długołęcka, koordynatorka partii na region. - Chcemy w ten sposób sprawdzić, czy w tych jednostkach nie ukrywają się kolejni „Misiewicze”, czy osoby o takiej wysokości zarobków, jak asystentki prezesa Narodowego Banku Polskiego. Ale chodzi także o to, że chcielibyśmy wskazać na wysokość płac urzędników, bo z jednej strony mamy sytuacje takie, jak wcześniej wymienione, a z drugiej - jest rzesza urzędników bardzo mocno pracujących, którzy są zatrudnieni za minimalne wynagrodzenie.
Koordynatorka Wiosny w Bydgoszczy zapowiedziała, że takie „patologie” partia chce upublicznić, dlatego jej działacze w całym kraju już złożyli ponad tysiąc wniosków. Podobnych docelowo ma być kilka tysięcy.
Wnioski o ujawnienie zarobków złożono już w bydgoskim Urzędzie Miasta i 11 zależnych od miasta miejskich spółkach. Dziś taki sam wniosek trafił do urzędu wojewódzkiego.
Flesz - wypadki drogowe. Jak udzielić pierwszej pomocy?