https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Więźniów werbują do pracy

Barbara Winowiecka
Zakłady mięsne „Viola” w Lnianie chcą zatrudniać osoby przebywające w Zakładzie Karnym w Grudziądzu. Pierwszych dziesięciu więźniów rozpocznie pracę pod koniec miesiąca.

Zakłady mięsne „Viola” w Lnianie chcą zatrudniać osoby przebywające w Zakładzie Karnym w Grudziądzu. Pierwszych dziesięciu więźniów rozpocznie pracę pod koniec miesiąca.

<!** Image 2 align=right alt="Image 115657" sub="Więźniowie często okazują się doskonałymi fachowcami. Na dodatek, pracują za znacznie mniejsze pieniądze Fot. Marek Wojciekiewicz">W naszym powiecie zatrudnianie skazanych ciągle jest mało popularne. Obawy przedsiębiorców co do tych osób, wciąż przeważają nad korzyściami, które mogą płynąć z ich pracy. Na ten krok zdecydowała się jednak „Viola”. - Pracowałem w wielu firmach i tam również zatrudnialiśmy więźniów - informuje Witold Machnacz, dyrektor generalny „Violi”. - Wiem, jak to działa i postanowiłem wprowadzić to również do naszych zakładów.

Firma podpisała umowę z Zakładem Karnym w Grudziądzu. Do końca roku zatrudniać będzie od 10 do 20 skazanych. Jak dodaje dyrektor, na pewno nie będzie wiązało się to ze zwolnieniami dotychczasowych pracowników. A jakie korzyści płyną z zatrudniania więźniów? - Dla nas są to spore oszczędności – twierdzi Witold Machnacz. - Z ustawy wynika, że taki pracownik może otrzymywać nie więcej niż połowę minimalnego wynagrodzenia. Poza tym, z doświadczenia wiem, że są to ludzie sumienni, którzy chcą pracować. W końcu lepiej mieć zajęcie, niż przebywać przez ten czas w zamknięciu.

<!** reklama>Zdaniem psychologów, może to być również doskonała forma resocjalizacji. Osoby te z reguły wykluczane są z normalnego funkcjonowania w społeczeństwie. Mając natomiast zajęcie zdobywają nowe doświadczenia i umiejętności. Ponadto zarabiają pieniądze, które mogą wspomóc na przykład ich rodziny. Dobra postawa i zaangażowanie mogą również ułatwiać otrzymanie przepustek. - Co ciekawe, te osoby nie będą w jakiś szczególny sposób kontrolowane. Będziemy podstawiać po nich samochód. Wracać będą na własną rękę – dodaje dyrektor. - Nie sądzę, aby ktoś próbował ucieczki. W ten sposób mógłby sobie jedynie zaszkodzić.

Jak zaznacza dyrektor, zatrudnianie więźniów nie jest na naszym lokalnym rynku czymś powszechnym. - Słyszę rozmowy między pracownikami i wiem, że się tego obawiają. Jestem jednak przekonany, że zmienią zdanie - mówi Witold Machnacz. - Trzeba wiedzieć, że pracować mogą tylko ci więźniowie, którzy przeszli selekcję, którzy „siedzą” na przykład za jakieś drobne kradzieże, czy niepłacenie alimentów. A czym będą się zajmować? Chociażby ładunkiem towaru, transportem, czy sprawami porządkowymi. Być może, niektórzy z nich, gdy opuszczą więzienie, znajdą u nas stałą pracę...

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski