Zwolennicy tezy, że Polska na powrót staje się państwem totalitarnym, mają nowy argument. W połowie listopada wojewoda kujawsko-pomorska podpisała umowę z dyrektorem okręgowym Służby Więziennej. Na mocy umowy silne, wyćwiczone na siłowni i frajerach dłonie ludzi spod cel będą niosły pomoc w sytuacjach kryzysowych. Już zresztą, i to od lat, urzędnicy wojewody mogą mówić o pomocy skazańców z niekłamanym uznaniem. Stanowią oni - zdaniem rzecznika wojewody - „niezastąpioną pomoc” przy remontach, przeprowadzkach, pielęgnacji trawników i rabatek, sprzątaniu magazynów. Wyliczankę zadań więźniów w Urzędzie Wojewódzkim kończy w jednym z ostatnich wydań „Expressu” sformułowanie „i wielu innych”.<!** reklama>
Czytając „i wielu innych”, zastanawiam się, czy nie warto byłoby w tej współpracy pójść o krok dalej i na próbę zatrudnić grupę więźniów do niektórych prac biurowych. Spójrzmy na policyjne statystyki. Jakich przestępstw najwięcej przybywa w ostatnich latach? Przede wszystkim przestępstw gospodarczych - na przykład oszustw bankowych, machlojek z VAT-em czy fikcyjnymi fakturami. Domyślam się zatem, że za kratki coraz więcej trafia przestępców w białych kołnierzykach - ludzi nieźle wykształconych i obeznanych z biurokracją. Tacy osobnicy zwykle źle się czują w celi z prymitywnymi, hołdującymi kultowi siły kryminalistami. Do urzędu, zamiast na spacerniak, popędziliby więc z pocałowaniem ręki.
Magnesem, który przyciąga więźnia do darmowej pracy na rzecz organów administracji publicznej, jest nie tylko przyjemność wyjścia na świeże powietrze. To także świeże widoki, zwłaszcza tego, czego im za kratkami najbardziej brakuje. Stąd gmach z dziesiątkami atrakcyjnych urzędniczek dla wielu więźniów wydaje się czubkiem piramidy szczęścia. Idealną na kryzysowe czasy strukturę organizacyjną Urzędu Wojewódzkiego wyobrażam sobie tak. W każdym wydziale za zupkę, minerałkę i ładne widoki zatrudniamy kilkudziesięciu skazanych, dobranych ze względu na przestępstwa, za które pokutują. Na przykład w Wydziale Spraw Obywatelskich i Cudzoziemców zatrudniamy fałszerzy paszportów i innych dokumentów osobistych oraz przemytników, którzy zajmowali się przewozem przez granicę nielegalnych imigrantów. W Wydziale Finansów i Budżetu znaleźliby zajęcie spece od kreatywnej księgowości, w Wydziale Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego - mali terroryści, domorośli pirotechnicy oraz miłośnicy fałszywych alarmów bombowych. W Zespole do spraw Ochrony Wiadomości Niejawnych znaleźliby się hakerzy, w Wydziale Zdrowia - lekarze łapówkarze i aborcyjne podziemie, w Wydziale Infrastruktury - budowlańcy o lepki dłoniach, w Państwowej Straży Łowieckiej - kłusownicy, a Wydziale Nadzoru i Kontroli - skorumpowani policjanci i inspektorzy. Wreszcie w Wydziale Polityki Społecznej dałbym pracę oszustom matrymonialnym - jako tym, którzy potrafią przemawiać najcieplej i najczulej.
Wykreślenie dalszej części schematu organizacyjnego to już łatwizna. Do każdego z wydziałów przyjmujemy panie w wieku 18-30 lat. Tym już, niestety, trzeba będzie zapłacić. Na szczęście niewiele, bo mierzymy w kandydatki bez szkół i biurowego doświadczenia. Jako że posłużą wyłącznie za motywacyjne paliwo dla więźniów - wystarczy, gdy będą jako tako wyglądały. Wszak za kratami wymagania spadają. Pań o takich walorach w każdym wydziale przydałoby się sztuk trzy - według grafiku: jedna w pracy, jedna na urlopie macierzyńskim lub L-4, jedna u fryzjera i manicurzystki. Nad nimi jest klawisz na etacie zastępcy dyrektora wydziału, a nad nim - dyrektor pilnujący, żeby klawisz nie zwąchał się z więźniami, zaś panie do wyglądania nie faworyzowały żadnego z wydziałowych więźniów (bunty kosztują, walki o kobiety bywają krwawe). Ewentualnymi powrotami na drogę przestępstwa więźniów zatrudnionych w urzędzie specjalnie bym się nie przejmował. „Praca jest dla tych osób swoistą nagrodą i jednocześnie pogłębia proces resocjalizacji” - mówi z przejęciem rzecznik wojewody. Tę pogłębioną resocjalizację mimo wszystko warto sprawdzić, zanim wypuści się skazanych na wolność. Poza tym podejrzewam, że straty, które mogą przynieść przekręty więźniów pracujących jako urzędnicy, będą mniejsze niż koszt otrzymania urzędu w obecnej strukturze kadrowej.