Więzienia CIA. Zarzuty dla szefa wywiadu

Już 10 stycznia prokuratura miała postawić Zbigniewowi Siemiątkowskiemu, byłemu szefowi Agencji Wywiadu, zarzuty w związku z istnieniem w Polsce domniemanego więzienia CIA.

<!** Image 2 align=none alt="Image 187334" sub="Leszek Miller powtórzył wczoraj po raz kolejny, że według niego w Polsce nie było tajnych więzień CIA. Fot. PAP">

O sprawie zaczęto mówić w 2005 roku, a dochodzenie prowadzone jest od 2008 roku. Jednak najważniejsi polscy politycy od lat zaprzeczają istnieniu więzienia CIA w naszym kraju i odmawiają informacji na ten temat, zasłaniając się wymogami bezpieczeństwa państwa.

Z Warszawy do Krakowa

Wczoraj „Gazeta Wyborcza” oraz Panorama TVP ujawniły, że już w styczniu Prokuratura Apelacyjna w Warszawie postawiła Zbigniewowi Siemiątkowskiemu zarzuty udziału w organizowaniu w Polsce ośrodka, w którym w latach 2002- -2003 CIA miała przetrzymywać i torturować jeńców, podejrzewanych o terroryzm. Według warszawskich śledczych, Siemiątkowski miał w ten sposób przekroczyć swoje uprawnienia i naruszyć prawo międzynarodowe poprzez „bezprawne pozbawienie wolności” i „stosowanie kar cielesnych” wobec jeńców wojennych.

<!** reklama>

Siemiątkowski nie chciał wczoraj komentować tych doniesień i powiedział dziennikarzom „GW”, że odmówił składania wyjaśnień. - Najważniejsze dla mnie było i jest bezpieczeństwo kraju - wyjaśnił.

Śledczy mieli także zamiar postawić zarzuty płk. Andrzejowi Derlatce, wiceszefowi wywiadu, oraz rozważali możliwość pociągnięcia do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu za więzienie CIA w Kiejkutach ówczesnego premiera Leszka Millera. Wkrótce okazało się, że tuż po tym Prokuratura Generalna odebrała śledztwo warszawskiej prokuraturze i przekazała je do Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie.

- Tajemnica państwowa nie pozwala mi przekazywać żadnych informacji o toku tego postępowania i decyzjach podejmowanych przez prokuratorów - tak skwitował pytania dziennikarzy o powody tej decyzji rzecznik Prokuratury Generalnej, Mateusz Martyniuk. Nie chcieli tego komentować również prokuratorzy z Warszawy i Krakowa.

Europarlament nie odpuszcza

- Przekazanie postępowania do Krakowa budzi obawy - stwierdził w wypowiedzi dla TVN24 mecenas Mikołaj Pietrzak, pełnomocnik Saudyjczyka Abd al-Rahima, który miał być torturowany właśnie w Polsce. - Może rodzić to pytanie, czy nie chodzi o ukręcenie łba sprawie.

Sprawą tajnych więzień CIA w Europie wciąż zajmuje się Komisja Wolności Obywatelskich,, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych Parlamentu Europejskiego. Wczoraj zorganizowała ona publiczne wysłuchanie na ten temat, jednak bez udziału przedstawicieli parlamentów Litwy, Rumunii i Polski. Prokurator generalny Andrzej Seremet napisał tylko list, w którym wyjaśnia, że ze względu na tajność dochodzenia, nie może udzielić żadnych informacji o jego dotychczasowych ustaleniach.

Zagrożone bezpieczeństwo

Medialne doniesienia w ostrych słowach skrytykował szef SLD, Leszek Miller, który jeszcze raz powtórzył, że według niego w Polsce nie było tajnych więzień CIA. - Jeśli o szczegółach rzekomo tajnego śledztwa można przeczytać w gazecie kupionej za 2 złote w kiosku, to oznacza degrengoladę państwa - stwierdził podczas konferencji prasowej w Sejmie. Jego zdaniem, jest to forma nacisku na SLD, w sytuacji, gdy rząd ma kłopoty. - SLD i tak poprze wniosek „Solidarności” o przeprowadzenie referendum w sprawie podniesienia wieku emerytalnego - zapewnił.

Tymczasem konkurujący z SLD o wpływy na lewicy Janusz Palikot powiedział w Radiu Zet, że sprawa więzień CIA jest „haniebna dla Polski, która powinna za to przeprosić”. - Opinia publiczna powinna ocenić, czy ludzie, którzy doprowadzili do powstania tych więzień, mają prawo dalej funkcjonować w polityce - stwierdził Palikot.

Zdaniem byłego ministra spraw wewnętrznych Marka Biernackiego, dzisiaj posła PO, „w tak delikatnej sprawie lepiej powiedzieć za mało niż za dużo”. - Nie wiemy, czy Polski ktoś w coś nie wmontowuje - powiedział Biernacki Radiu Zet.