Wieszcz by się uśmiał

<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/warta_ryszard.jpg" >Dziś w Bielsku-Białej rozpocząć się ma proces 24-letniego Marka W. z Cieszyna, oskarżonego o obrazę prezydenta RP. Szczególną obrazę. Otóż młodzieniec stworzył program manipulujący wyszukiwaniem internetowym. Gdy wpisywało się pewne wulgarne słowo, jako pierwszy wynik wyskakiwał link do oficjalnej strony prezydenta. Dla ścisłości dodajmy, że chodzi o słówko na „k”, które dziś kojarzy się paskudnie, ale kiedyś oznaczało ozdobny element sarmackiego stroju, barwnie zresztą w „Panu Tadeuszu” opisany piórem wieszcza.

Ręce opadają. Miałem nadzieję, że głośna przed dwoma laty żenada z Hubertem H. jednak czegoś nas nauczy. Przypomnijmy, to bezdomny, który podczas legitymowania przez policję, w pijanym widzie „zbluzgał” prezydenta. Sprawa trafiła do prokuratury i zaczęło się zamieszanie na trzy fajerki. Wolę nie wiedzieć, ile wydano na policyjne poszukiwania Huberta H. w całej Polsce i przygotowanie procesu. Sprawa zyskała polityczny sznyt, niektórzy z tych, co nie przepadają za Kaczyńskimi, usiłowali robić z tego drobnego kryminalisty i obiboka pierwszą ofiarę „brutalnego kaczyzmu”. Na szczęście sędzia Anna Ptaszek szybko sprawę umorzyła ze względu na niską szkodliwość czynu, a w uzasadnieniu trzeźwo zaznaczyła, że bardziej szkodliwy dla wizerunku państwa był rozgłos wokół tej afery.

<!** reklama>Doprowadzanie do tego rodzaju procesów to czysty idiotyzm, marnowanie publicznych pieniędzy i psucie prawa. Jeśli Marek W. odpowiadać ma za swój idiotyczny żart, to ścigać się powinno też np. setki autorów wpisów na internetowych forach, którzy codziennie mieszają z błotem prezydenta, premiera i kogo się tylko da. A jeśli się ich nie tropi, to dlaczego wobec jednych prawo jest pobłażliwie, a inni trafiają do sądu?