Hubert Hurkacz powoli zbliża się do końca trudnego i nie do końca udanego dla siebie sezonu. W marcu wygrał jedyny w tym roku turniej w Marsylii, wtedy zajmował jeszcze 9. miejsce w rankingu ATP.
Kolejne miesiące nie były już tak udane. Polak systematycznie spadał w klasyfikacji najlepszych tenisistów na świecie. Obecnie zajmuje 17. miejsce, ale na koniec sezonu może awansować nawet na 11. pozycję pod warunkiem, że wygra turniej w Szanghaju.
Póki co taki plan jest całkiem realny. Wrocławianin jest już w ćwierćfinale imprezy w Chinach, choć nie bez problemów. W 1/8 finału Polak mierzył się z klasyfikowanym na 60. miejscu reprezentantem gospodarzy Zhizhen Zhangiem i po trwającym aż dwie godziny i 37 minut boju wygrał w charakterystyczny dla siebie sposób, po dwóch tie-breakach 7:6, 4:6, 7:6. Wcześniej wyeliminował Thanasiego Kokkinakisa, a w kolejnej rundzie Yu Hsiou Hsu.
W pojedynku o półfinał Hubert Hurkacz zmierzy się z Fabianem Marozsanem. Węgier zajmuje obecnie 91. miejsce w rankingu ATP. W 4. rundzie sprawił dużą niespodziankę, eliminując Norwega Caspera Ruuda. Wcześniej poradził sobie kolejno z Arthurem Rinderknechem, Aleksem de Minaurem i Dusanem Lajoviciem. Będzie to pierwszy pojedynek Polaka z Węgrem. Hurkacz niewątpliwie będzie faworytem, ale musi uważać na robiącego coraz większe postępy 324-letniego rywala.
Mecz zaplanowano na czwartek, rozpocznie się nie wcześniej niż o godz. 9 polskiego czasu. Spotkanie będzie można zobaczyć na antenie Polsatu Sport.
W Szanghaju rywalizował także Jan Zieliński w deblu. W parze z Monakijczykiem Hugo Nysem odpadł w pierwszej rundzie z rozstawionymi z numerem piątym Argentyńczykami Maximo Gonzalezem i Andresem Moltenim 4:6, 4:6.
