
Ford Polska zagościł na największym wydarzeniu w Europie Środkowo-Wschodniej poświęconym zrównoważonej mobilności, czyli KNM 2024 w Łodzi. Przedstawiciele firmy nie przyjechali z pustymi rękoma, przywożąc ze sobą Forda Capri, dla którego kongres był czasem premiery w Polsce.
- Oryginalnie Capri był nieprzystępnym cenowo sportowym pojazdem, używanym nawet przez rodziny. Był trochę bardziej buntowniczym autem. Oczywiście bardziej niż zwykły Sedan, ale w 2024 roku wymagania kupujących są trochę inne. Inne w tym sensie, że nawet buntownicy chcą bardziej pojemnego auta - mówił prezes Forda Attila Szabo, pytany o związek pomiędzy legendarnym samochodem z lat 70. oraz tym nowym w pełni elektrycznym Fordzie Capri.
- Ten pojazd daje ci przestrzeń, porównywalną do Mondeo. Jednocześnie ludzie chcą, by zachować sportowy charakter auta. Dlatego zdecydowaliśmy się na sportowego crossovera. Legenda naprawdę wróciła! - dodał Szabo.
Capri to nie jedyne auto elektryczne, które można znaleźć w ofercie Forda. Są to również m.in. Explorer EV, czy też Mustang Mach-E. Liczba „elektryków” oferowanych przez amerykańskiego producentach wzrosła w ostatnich latach z dwóch do ośmiu. Prezes Forda zdecydował się odpowiedzieć na krytyczne głosy wobec nowej, bardziej ekologicznej odsłony Mustanga.
- Ten samochód nigdy nie był przewidziany, by zastąpić Mustanga Coupe oraz Mustanga Convertible, które są prawdziwymi sportowymi autami. One nadal mają pięciolitrowy silnik spalinowy i nadal jest dostępny i świetny. Coraz bardziej rzadki na rynku – odpowiedział prezes Ford Polska.
- Kiedy patrzysz na jego możliwości jazdy (Ford Mustang Mach-E - red) i w szczególności, kiedy patrzysz na wersję GT, która osiąga 100 km/h w 3,5 sekundy oraz ma 480 koni mechanicznych. To auto posiada wszystkie potrzebne cechy Mustanga - dodał Attila Szabo.
Oprócz premiery Forda Capri na KNM pojawiły się także inne w pełni elektryczne modele – E-Transit Custom, E-Tourneo Custom oraz E-Turneo Courier, czyli pojazdy dostawcze. Elektryfikacja to kierunek, w którym zmierza amerykański producent. Ma to związek m.in. z regulacjami nakładanymi przez Unię Europejską, związanymi z obniżeniem emisji CO2.
- Jestem w stanie sobie wyobrazić, że jeśli regulacje nie będą forsowane, to nadal będziecie mogli posiadać niektóre z naszych ikonicznych pojazdów. Uważam, jednak, że środek ciężkości w przyszłości będzie definitywnie oparty na autach elektrycznych – wyjawia prezes zarządu Ford Polska.
Zmiany zmierzające do elektryfikacji pojazdów, tworzą nowe wyzwania dla producentów samochodów. Prezes Ford Polska liczy na owocną współpracę nie tylko z Unią Europejską, ale również z lokalnymi władzami państw.
- Nie wystarczy, że Unia Europejska stworzy zmiany regulacyjne. Nie wystarczy, że producenci zainwestują wielkie pieniądze - wyznał Szabo.
- Zainwestowaliśmy 2 miliardy w nasze Centrum Samochodów Elektrycznych w Kolonii (Niemcy). Mówimy tu wyłącznie o jednej fabryce. Potrzebujemy, by klient był wyedukowany, a infrastruktura ładowania, elektrownie do całej infrastruktury, były bardziej rozwinięte, zanim przyśpieszymy z prędkością tych zmian. Oczywiście zmiany powinny być poważnie rozważane przez Unię Europejską, ale także przez lokalne władze - dodał prezes Forda.
Czy możemy się zatem spodziewać się, że cena aut elektrycznych, będzie coraz bardziej przystępna dla każdego?
- W tym momencie koszt technologii jest bardzo wysoki. W porównaniu do silników spalinowych. To się zmieni z biegiem czasu - powiedział Szabo, dodając:
- Zachęty są bardzo ważne, ponieważ to jedna rzecz, na której producenci tracą pieniądze, na pojazdach elektrycznych. Oczywiście, że powinien być jakiś bodziec na rynku i jakaś pomoc dla klientów również ze strony rządu. Jeśli rząd chce, wspierać zieloną energię, czyli elektryfikację. Myślę jednak, że oferujemy całkiem przystępne ceny - zakończył Atilla Szabo, prezes zarządu i dyrektor zarządzający Ford Polska.