https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wielka ściema w fabryce światła

Małgorzata Oberlan
Kto ściemnia? Były prezes Andrzej Pućko czy obecny właściciel, którego spółka siedzibę ma na Cyprze? Prokuratura od miesięcy nie może rozwikłać zagadki. Za to załoga wie swoje: płaćcie nam po ludzku, a brudy pierzcie w sądzie - mówią ludzie.

Kto ściemnia? Były prezes Andrzej Pućko czy obecny właściciel, którego spółka siedzibę ma na Cyprze? Prokuratura od miesięcy nie może rozwikłać zagadki. Za to załoga wie swoje: płaćcie nam po ludzku, a brudy pierzcie w sądzie - mówią ludzie.

<!** Image 2 align=none alt="Image 154828" sub="- Ludzi interesuje najbardziej, kiedy przestaną odbierać pensje w ratach, a sytuacja w firmie się ustabilizuje. Byli oraz obecni właściciele niech sami kłócą się o grube miliony. W sądzie. My zarabiamy po tysiąc złotych z kawałkiem - tak stanowisko załogi EMC w Toruniu streszcza Tomasz Jeziorek, szef zakładowej Solidarności. / Fot. Jacek Smarz">Andrzej Pućko to założyciel i przez lata większościowy udziałowiec toruńskiej fabryki świetlówek EMC, a okresowo także jej prezes. Zaczynał w 1988 roku praktycznie od zera, a stworzył firmę nowoczesną. To on wprowadził na rynek Govenę - ściemnianą świetlówkę kompaktową, regulowaną przy użyciu zwykłego wyłącznika światła. Do tej pory istniał prosty wybór: albo oszczędzasz energię i używasz świetlówek energooszczędnych, albo decydujesz się na zwykłe żarówki i masz możliwość ich ściemniania. Govena nie każe wybierać, co na międzynarodowych targach światła faktycz- nie rzuciło na kolana połowę branży.

<!** reklama>Pozostało pytanie, dlaczego fabryka przy ul. Służewskiej w Toruniu zamiast się rozwijać, tuż po premierze Goveny zaczęła się staczać? I czy rzeczywiście miliony złotych pozyskane przez Andrzeja Pućkę na jej dokapitalizowanie „gdzieś się rozpłynęły”?

Sen o Chinach

Promocja rewelacyjnej świetlówki pod hasłem „Włącz nastrój” to rok 2007. Kolejny to już rok wyraźnego kryzysu. Najpierw skarżą się pracownicy. Grożą strajkiem, jeśli nie dostaną pensji. Zaczynają się zwolnienia.

W kwietniu 2008 roku do gry wkracza Robert Buchajski - biznesmen przed czterdziestką. Dotychczas kojarzony przede wszystkim ze swoim zamożnym ojcem Adamem i branżą deweloperską (Masters, Wikana). Jak poznał Andrzeja Pućkę, nie zdradza. W doniesieniu do prokuratury pisze tylko, że w 2008 roku spółka EMC zaczęła usilnie poszukiwać zewnętrznych inwestorów, którzy mogliby ją dokapitalizować. Buchajski się zdecydował: wchodzę.

Tak naprawdę weszła spółka Renale Menagment Limited, mająca siedzibę w Limassol na Cyprze, a reprezentowana przez Agnieszkę i Roberta Buchajskich, zamieszkałych w Konstancinie. Na początku 2009 roku młody biznesmen pojawił się w Toruniu, by bliżej poznać firmę, w którą ma zainwestować 12 milionów złotych.

- Andrzej Pućko zapewniał mnie o świetnej kondycji EMC. Przejrzałem księgi rachunkowe i bilans za czwarty kwartał 2008 roku. W ich świetle sytuacja finansowa nie tylko była bardzo dobra. Więcej, przed spółką rysowały się perspektywy ekonomicznej ekspansji - mówi Buchajski. - Prezes Pućko roztoczył przede mną wizję uruchomienia produkcji w Chinach. Był bardzo przekonywający...

Buchajski: padłem ofiarą podstępu

Kasa popłynęła do Torunia. Łącznie z Renale do EMC trafiło 12 mln zł. Zmieniono skład rady nadzorczej. Ponieważ sytuacja EMC z dnia na dzień się pogarszała, rada zaczęła podejrzewać, że oficjalne dokumenty nie odzwierciedlają prawdy. 5 sierpnia 2009 r. odbyło się kluczowe posiedzenie z udziałem prezesa. - Na nim to Andrzej Pućko oświadczył, że prawie od dwóch lat w EMC na jego polecenie i pod jego nadzorem poświadcza się nieprawdę poprzez wprowadzanie do ksiąg rachunkowych danych niemających jakiegokolwiek odzwierciedlenia w stanie rzeczywistym. Zaraz po tej deklaracji Pućko został odwołany - mówi Robert Buchajski (i pisze w zawiadomieniu do prokuratury).

Nowy zarząd spółki zaczął przekopywać papiery. Odkrył, że księgowi wprowadzali do ksiąg fikcyjne, zawyżone wartości aktywów obrotowych (materiały do produkcji, półprodukty i wyroby gotowe) na sumę, bagatela, 15 mln zł z haczykiem. Robert Buchajski podkreśla, że znając prawdziwą kondycję EMC, wspomnianych 12 mln zł nie zainwestowałby. - Padłem ofiarą podstępu - mówi.

Prokuraturę poinformował o tym, że Andrzej Pućko poświadczał nieprawdę w księgach rachunkowych, doprowadził jego firmę do niekorzystnego rozporządzenia mieniem, a fałszywą kondycję fabryki świetlówek przedstawił też Domowi Maklerskiemu IDMSA. To 11 lutego 2010 roku. Wcześniej, bo w październiku 2009 roku, doniósł, że Pućko fikcyjnie sprzedał firmowe auta. 26 marca br. natomiast dołożył jeszcze zawiadomienie o tym, że eksprezes chce wyłudzić od EMC ponad 3 mln zł.

Pućko: uczciwość moim priorytetem

O jakie trzy miliony chodzi? Odchodząc z firmy, Andrzej Pućko skierował do nowego zarządu EMC wezwanie do wypłaty 1 mln 540 tys. 194 zł tytułem zaległego wynagrodzenia. Zobowiązanie ma, według niego, wynikać z umowy o świadczenie usług. Sprawa trafiła do sądu. Ale już w datowanym na 30 grudnia 2009 r. wezwaniu do próby ugody zobowiązanie EMC wobec Pućki opiewa na 3 mln 120 tys. zł. Jakim cudem?

Andrzej Pućko jest niechętny do rozmowy. Najpierw umawia się na spotkanie w kawiarni hotelu „1231”, potem z niego rezygnuje. Dzwoni godzinę przed i przekazuje, że jednak woli odpowiedzieć na pytania drogą mailową. Po trzech dniach zamiast odpowiedzi na siedem konkretnych pytań przysyła jedno oświadczenie: „Jako twórca, właściciel i prezes zarządu Spółki EMC zawsze kierowałem się jej dobrem, starając się przeciwdziałać wszelkim nadużyciom, a uczciwość wobec kontrahentów zawsze była moim priorytetem. Odmawiam ustosunkowania się do twierdzeń i zarzutów stawianych przez obecny Zarząd Spółki oraz jej właściciela, są to bowiem pomówienia. Zwracam Pani uwagę, iż pomiędzy moją małżonką i mną a obecnym właścicielem EMC powstał spór o charakterze finansowo-prawnym, dla którego rozstrzygnięcia właściwe są sądy powszechne. Formułowane zarzuty, szczególnie z wykorzystaniem prasy, traktuję jako element swoistej gry, w której pomówienia i zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa mają wpłynąć na moją pozycję i sposób postępowania w sporach cywilnych. Zarzuty traktuję jako obraźliwe, obronę przed nimi podejmę zaś w formie odpowiednich kroków prawnych, nie zaś poprzez polemikę w mediach. Cała ta sprawa jest oburzająca, tym bardziej iż to my, wraz z małżonką, jesteśmy ofiarami tej rozgrywki”.

* * *

Toruńska prokuratura od 10 miesięcy prowadzi śledztwo w sprawie EMC. Nikomu nie przedstawiono żadnych zarzutów. Co ciekawe, jak przekazuje prokurator Tomasz Sobczak, do dziś nie przesłuchano Andrzeja Pućki w charakterze świadka.

<!** Image 3 align=right alt="Image 154828" sub="Andrzej Mrozik, nowy prezes EMC / Fot. Jacek Smarz">Nadzieja w Ikei

- Dźwigamy bagaż z przeszłości, ale wyjdziemy na prostą - wierzy Andrzej Mrozik, nowy prezes EMC. Nadzieję daje zawarty właśnie kontrakt z Ikeą. Rok produkowania dla Szwedów sztandarowej świetlówki ściemnianej to 50 mln zł. Kontrakt jest perspektywiczny, bo Ikea już poprosiła o opracowanie amerykańskiej wersji produktu (dostosowanego do 110 volt). Tymczasem toruńska prokuratura bada podejrzenia o popełnienie szeregu przestępstw przez eksprezesa zakładu. Bada długo i na razie bez widocznych efektów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski