Tuż po zakończeniu środowej konferencji przez wiceministra Cieszyńskiego, przed kamery zaprosili go politycy PO: Sławomir Nitras i Marcin Kierwiński. I zarzucili wiceszefowi resortu, że rodzina ministra Łukasza Szumowskiego wzbogaciła się w czasie epidemii. Chodziło m.in. o zakup maseczek za 5 mln złotych, które nie spełniały norm.
– Pan odbierał telefony od „pana narciarza” – mówił Nitras w kierunku wiceministra. Wtedy Janusz Cieszyński, na wizji, wyjął telefon i pokazał SMS z połowy marca, jaki otrzymał od polityka PO Sławomira Neumanna. Jego treść brzmiała tak: „Cześć, tu Sławomir Neumann, tak, z PO (emotikon) mam pytanie. Czy macie jakieś przyspieszone procedury robienia certyfikatów na maseczki jednorazowe? Znajomy mnie pytał, bo może ściągnąć w normalnych cenach duże ilości i szybko ale ten producent (Chiny) nie jest certyfikowany. Tutaj powiedzieli mu, że taka procedura trwa ok 70 dni. Pozdrawiam”.
Sławomir Neumann, pytany o komentarz, tłumaczy, że w jego SMS-ie nie ma niczego podejrzanego.
- To tylko zapytanie o procedury atestowania maseczek. 16 marca, kiedy na polskim rynku nie było jeszcze żadnej odzieży ochronnej, a politycy PiS krzyczeli, że należy pomagać, my wyciągnęliśmy rękę, mówiąc: - Pomożemy. A rząd, jak pamiętamy, dopiero po miesiącu sprowadził z wielką pompą równie wielkim antonowem maseczki z Chin, które okazały się nieprzydatne, a nawet niebezpieczne, bo bez atestu. A ja w połowie marca, w ramach interwencji poselskiej zadałem pytanie o procedury atestowania w imieniu przedsiębiorcy, który miał możliwość sprowadzenia maseczek po niskiej cenie, ale nie mógł w żaden sposób uzyskać informacji na temat tych procedur.
Na stwierdzenie, że to firma powinna wysłać takie zapytanie, a nie poseł, Neumann odpowiedział: - Jeszcze raz powtarzam, firma nie miała dostępu do przedstawicieli ministerstwa. Nikt z nimi nie rozmawiał. To była normalna interwencja poselska, z czytelnym pytaniem, a nie oferta handlowa. W tym SMS-ie nie było mowy o ilości towaru, o cenie, nie było nazwiska, ani nazwy przedsiębiorstwa, tylko pytanie o procedury certyfikacji. A czy ono zostało wysłane w formie pisemnej czy SMS-owej, nie ma, moim zdaniem znaczenia.
Pokazuje też rozmowę SMS-ową, jaką wiceminister Cieszyński prowadził z nim, po otrzymaniu tego zapytania. Odpisał, że jest procedura przyspieszona. A na pytanie Neumanna - do kogo ma się zwrócić, padła odpowiedź: Do mnie, nich napisze maila (tu podany adres mailowy wiceministra). Po czym obaj sobie wzajemnie podziękowali.
Poseł mówi, że w ministerstwie nie byli jednak innymi ofertami zainteresowani.
- Woleli kupować maseczki bez atestów od "narciarzy" i innych kolegów. A ten przedsiębiorca ostatecznie sam przeprowadził atesty towaru, który ściągnął z Chin. I te maseczki są dzisiaj w sprzedaży w cenie kilkukrotnie mniejszej, niż te, które ściągnęło ministerstwo bez atestu. I nikt mu w tym nie pomógł.
Najnowsze informacje z województwa
