Mieszkańcom Szwederowa nie podoba się wesołe miasteczko, które ulokowało się na osiedlu. Twierdzą, że stoi zbyt blisko budynków.
<!** Image 2 align=left alt="Image 4908" >Narzekają na hałas i ciężarówki przeciskające się kilka metrów od bloków przy ulicach Zapolskiej i Konopnickiej.
Lunapark „Wesoły świat” stanął na placu przy ul. Zapolskiej, pomiędzy blokami a Szkołą Podstawową nr 63. We wtorek wieczorem przyjechały ciężarówki z karuzelami, minikolejką górską i autodromem.
- Usadowili się za blisko naszego budynku. Wczoraj rano montowali wszystkie konstrukcje. Hałas był nie do wytrzymania. Sytuacja powtarza się co roku, zawsze do późna gra głośna muzyka - denerwuje się pani Irena. Z jej okien do pierwszej karuzeli jest nie więcej niż 30 metrów. - Kiedy sznurkiem przejeżdżały ciężarówki ze sprzętem, mój pokój na pierwszym piętrze wypełnił się spalinami. Okropność - mówi inna mieszkanka tego samego bloku przy Zapolskiej 14. - Rozumiemy. Będzie festyn, Dni Szwederowa, dobrze, że coś się dzieje. Dlaczego jednak lunapark rozłożył się tak blisko naszych okien? Już w zeszłym roku obiecano nam przeniesienie lunaparku na Kossaka - opowiadają rozdrażnieni lokatorzy.
Jak wyjaśniają urzędnicy, Dni Szwederowa to impreza rekreacyjna, która nie wymaga specjalnych pozwoleń. Potrzebne jest jedynie zgłoszenie jej w Urzędzie Miasta. - Takie zgłoszenie otrzymaliśmy, wszystko jest zgodne z prawem. Nasz pracownik był na miejscu i stwierdził, że nie ma żadnych uchybień - powiedziała Krystyna Sztejka, dyrektorka Wydziału Spraw Obywatelskich UM. Ręce rozkłada także straż miejska. - Jeśli wszystko odbywa się zgodnie z przepisami, nie możemy interweniować. Przyjedziemy, jeśli zostanie popełnione wykroczenie, na przykład naruszenie ciszy nocnej - wyjaśnił Arkadiusz Bereszyński, rzecznik prasowy municypalnych.
Zarzuty mieszkańców bagatelizuje przewodniczący Rady Osiedla Szwederowo, Ignacy Kołata. - Nie ma tu żadnych hałasów ani głośnej muzyki. Mamy zgodę ratusza i patronat prezydenta nad imprezą. Mnóstwo ludzi chce tutaj festynu i wesołego miasteczka - zapewnia.
- Zdajemy sobie sprawę, że stoimy tuż koło bloków. Miejsce wyznaczył nam organizator imprezy. Postaramy się za bardzo nie przeszkadzać mieszkańcom - uspokaja Alina Muszyńska, szefowa „Wesołego świata”. - Postoimy tutaj tylko do końca weekendu. Muzyka nie będzie grała dłużej niż do godziny 21 - obiecuje.