Półfinały Ligi Mistrzów dopiero co się skończyły, ale na finałowy mecz zwycięzców wcale nie trzeba czekać do 29 maja. Już w sobotę na Etichad Stadium Manchester City podejmie Chelsea w ramach rozgrywek Premier League, a kibice będą mogli poczuć przedsmak największych piłkarskich emocji.
Oczywiście, ligowe starcie gigantów będzie różniło się od walki o puchar Champions League, ale obie drużyny mają o co grać. The Citizens są bardzo blisko przypieczętowania mistrzostwa Anglii, które już w weekend zapewni im tylko zwycięstwo. Mimo to, przewaga nad drugim Manchesterem United jest tak duża, że można się spodziewać odpoczynku dla kilku kluczowych graczy po wycieńczającym meczu z Paris Saint-Germain. Podobny heroizm pokazali piłkarze The Blues przeciwko Realowi Madryt, ale oni nie mają czasu odpoczywać. Zespół ze Stamford Bridge dalej walczy o pierwszą czwórkę, a przegrana dwóch najbliższych meczów z City może sprawić, że za rok nie zobaczymy finalisty Ligi Mistrzów w tych właśnie rozgrywkach.
Wydaje się więc, że większą potrzebę zwycięstwa będą odczuwać goście, ale gospodarze będą pałać chęcią zemsty. W kwietniu Chelsea wyrzuciła Obywateli z półfinały FA Cup, a kolejna porażka z The Blues przed najważniejszym meczem w historii klubu byłaby deprymująca. Start angielskiego hitu w sobotę o godzinie 18.30, transmisja Canal+Sport 2.
Najbliższy tydzień będzie też szczególny dla fanów Manchesteru United. Finalista Ligi Europy ma przed sobą trzy mecze w pięć dni - w niedzielę zagra z Aston Villą, we wtorek z Leicester, a w czwartek zaplanowano zaległy mecz z Liverpoolem. Czy taki maraton to rozważne rozwiązanie władz ligi biorąc pod uwagę zdrowie piłkarzy?
- Muszę myśleć o moich zawodnikach, ale wiem, że inne zespoły walczące o Ligę Mistrzów tego nie zrobią. Nie będą sobie myśleć: „O, to nie jest najmocniejszy zespół United, nie grają ich najlepsi gracze”. Mogę obiecać, że niemożliwością jest zagranie 90 minut w czterech spotkaniach na takiej intensywności, na takim poziomie, w Premier League, od wtorku do czwartku. To oznacza, że nikt nie może zagrać przez 90 minut. Trzeba nadać odpowiednie priorytety - przyznał Ole Gunnar Solskjaer. - Moim zdaniem sytuacja została źle rozwiązana przez ludzi, którzy siedzą za biurkami w garniturach i nigdy nie grali w piłkę, nie rozumieją o co tutaj chodzi - dodał Norweg.
Po porażce Leicester z Newcastle w piątek walka o TOP 4 zapowiada się jeszcze ciekawiej. Piąty West Ham w niedziele zagra z Evertonem (17.30 Canal+Sport), Tottenham w sobotę czeka wyjazd do Leeds (13.30 Canal+Sport 2), a Liverpool o 21.15 podejmie Southampton (Canal+Sport 2).
LIGA ANGIELSKA w GOL24
Najgorsze zimowe transfery w PKO Ekstraklasie. Kto nie trafi...
