Wawrzyk zmasakrowany przez Powietkina

Andrzej Wawrzyk przegrał w Moskwie walkę z Aleksandrem Powietkinem o mistrzostwo świata w wadze ciężkiej federacji WBA.

Po niespełna trzech rundach i trzecim knockdownie sędzia przerwał pojedynek.

Walka była zakontraktowana na 12 rund. Potwierdziły się więc słowa byłego polskiego mistrza świata, Dariusza Michalczewskiego, który przed tą konfrontacją dla sport.pl powiedział: - Trzeba powiedzieć sobie szczerze, że Wawrzyk ma bardzo, bardzo małe szanse na zwycięstwo. Walka rozpoczęła się z blisko 40-minutowym poślizgiem, bowiem - jak podali organizatorzy - supervisor gdzieś zapodział się z rękawicami Rosjanina.

Pierwsza runda w wykonaniu obu pięściarzy była spokojna. Nie padło zbyt wiele ciosów. To było typowe badanie sił - podał www.onet.pl. W drugiej rundzie „Rosyjski Wojownik” ruszył już do ataku. Po 76 sekundach Wawrzyk leżał po raz pierwszy na deskach po prawym sierpowym Powietkina. Polak od tego momentu ograniczał się tylko do obrony, co skrzętnie chciał wykorzystać mistrz świata, zasypując krakowianina gradem ciosów.

Do kolejnego starcia Wawrzyk przystąpił nieco wystraszony. Rosjanin znakomicie skracał dystans, zamykając Polaka przy linach, co stwarzało szansę do kolejnych ataków. Po 1.50 trzeciej rundy lewy sierpowy Powietkina po raz drugi powalił Polaka, który ociekał krwią. Na 30 sekund przed końcem rundy Wawrzyk po raz trzeci padł na ring i sędzia ringowy Russell Mora przerwał walkę.<!** reklama>

Polak doznał pierwszej porażki w karierze w swojej 28. walce na zawodowym ringu, z kolei dla Rosjanina była to 26. wygrana w 26. starciu i 18. przez KO.

Teraz przed Powietkinem wrześniowe starcie z Władimirem Kliczką, superczempionem. Tu w grę wejdą już olbrzymie pieniądze. Podział puli 23 milionów dolarów nastąpi w stosunku 75/25 na korzyść Kliczki. Oznacza to, że Ukrainiec zarobi blisko siedemnaście i pół miliona, natomiast konto Powietkina powiększy się o 5,833,333 dolarów.