https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Warta nic nie warta?

marcin karpiński
„Z dniem 1 grudnia br. Spółka Family House ogranicza sponsoring Warty Poznań” - napisała Izabella Łukomska-Pyżalska w oświadczeniu. Powodem są niezadowalające wyniki sportowe drużyny.

„Z dniem 1 grudnia br. Spółka Family House ogranicza sponsoring Warty Poznań” - napisała Izabella Łukomska-Pyżalska w oświadczeniu. Powodem są niezadowalające wyniki sportowe drużyny.

„Kalkulując na chłodno, Family House sponsorując Wartę, osiągnęło swoje założenia marketingowo-promocyjne już dawno temu, a środki, które obecnie przeznacza spółka na rzecz klubu, mówiąc krótko nie przekładają się już w żaden sposób na poprawienie wizerunku i większą rozpoznawalność firmy - napisała prezes. Dalej czytamy:<!** reklama>

Mam dosyć patrzenia i wydawania pieniędzy na nieudolną drużynę, której stworzyłam idealne warunki do pracy. Zawodnicy nie doceniają wypłat na czas, możliwości korzystania z usług rozbudowanego sztabu trenerskiego czy odbywania dodatkowych indywidualnych treningów, dostępności odżywek, posiłków w klubie i zagranicznych obozów przygotowawczych. Pragnę poinformować, że pozostaję na stanowisku Prezesa Warty Poznań S.A, jednak jako zarządca, a nie główny inwestor.

(...) Kiedy coś robię, nie akceptuję przeciętniactwa. Niestety nie wszyscy patrzą na to w ten sam sposób.

Prywatnie oraz z Family House, przez blisko dwa lata wydałam na Wartę około dwudziestu milionów złotych. Mogłabym teraz rozpocząć litanię wydatków, ale wskażę raptem kilka najistotniejszych: wynagrodzenia zawodników, trenerów i pracowników; koszty wynajmu Stadionu Miejskiego; koszty organizacji meczów oraz liczne prace modernizacyjne przy Drodze Dębińskiej.

Pragnę wyraźnie zaznaczyć, że wszystkie inwestycje przy Drodze Dębińskiej wykonałam wzbogacając infrastrukturę miasta Poznania. Miasta, w którym się urodziłam. A wreszcie miasta, które traktuje Wartę jak kulę przy nodze. Z tym że kuli przy nodze teoretycznie się nie kopie. Miasto Poznań nie zachęca w żaden sposób do inwestowania w sport i w Wartę, która jest najstarszym klubem piłkarskim w mieście. Los Zielonych jest dla władz naszego miasta bez znaczenia, a wręcz odnoszę wrażenie, że najlepiej jakby piłkarskiej Warty w nim w ogóle nie było. Co z tego, że mamy nowy stadion w Poznaniu, a poza nim nic.

Jesteśmy bodajże jedynym klubem pierwszoligowym w Polsce, który nie dość, ze nie otrzymuje środków finansowych z miasta na pierwszą drużynę (na najbliższe pół roku dostaliśmy 40 tysięcy złotych, dziękuje pani dyrektor Ewie Bąk za dobre chęci), to nie ma gdzie grać. Ponieważ koszty wynajmu Stadionu Miejskiego są horrendalnie wysokie, moja firma zainwestowała w boisko przy Drodze Dębińskiej, dzięki czemu Warta uzyskała warunkową licencję na grę w I lidze w obecnym sezonie.

Ponieważ ja, Izabella Łukomska-Pyżalska, poświęciłam jej wiele czasu, zdrowia i nerwów, pokochałam Wartę, chce dla niej jak najlepiej. Przyszła jednak pora na zmiany – wydałam miliony, chcąc rozwinąć klub i jestem absolutnie przekonana, że udało się tego dokonać na wielu polach. Od dnia mojego pojawienia się w Warcie, zawsze dziwiło mnie podejście piłkarzy do zawodu i swoich zarobków. Polska piłka jest niesamowicie przepłacana. Jeden z moich piłkarzy powiedział, że ledwo jest w stanie wyżyć za 4 tysiące złotych miesięcznie, w wieku 21 lat nie mając rodziny, dysponując opłaconym mieszkaniem. To oburzające.

Podejście pionu sportowego Warty i miasta do najstarszego klubu piłkarskiego z Poznania, to dwa główne czynniki, które doprowadziły mnie do tak radykalnych decyzji”.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski