Zobacz wideo: Kleszcze wciąż aktywne. Jak się przed nimi chronić?

- Splajtujesz! - ostrzegała mnie koleżanka, gdy ruszaliśmy z naszym pomysłem. To było ponad osiem lat temu. Okazało się jednak, że trafiliśmy w tak zwaną niszę rynkową w Polsce. Praktycznie przez cały czas mamy pełne obłożenie - mówi Ewa Mieruszewska, która wraz z mężem Markiem prowadzi Siedlisko Gacanek w Borach Tucholskich.
"Siedlisko przyjazne dorosłym. Zapraszamy bez dzieci i młodzieży" - lojalnie uprzedza Gacanek wszędzie, gdzie się da - na stronie internetowej, profilu facebookowym, podczas telefonicznej informacji. I jest już jednym z wielu miejsc w Polsce, które ma taka ofertę i bez obaw przed hejtem ją prezentuje.
Dorosły urlop w Borach Tucholskich: pełen wiekowy przekrój gości
Ach, jak tu pięknie. I ta cisza, spokój... To zazwyczaj pierwsze wrażenia gości, którzy przyjeżdżają pierwszy raz do Gacanka. Potem okazuje się, że aż tak całkowicie spokojnie być nie musi. To siedlisko w gminie Cekcyn w Borach Tucholskich jest bowiem połączeniem agroturystyki z regionalną galerią sztuki. Ciekawych wydarzeń zatem tu nie brakuje, a gospodarze są nie tylko serdeczni, ale i towarzyscy.
- Kim są nasi goście, pragnący odpoczynku bez obecności dzieci i nastolatków? Zdziwi się pani. To naprawdę pełen przekrój wiekowy ludzi. Od studentów i studentek (często z psami; u nas są mile widziane), przez pary i singli w średnim wieku po emerytów - opowiada Ewa Mieruszewska.
Gospodynie zaznacza, że sama bardzo lubi dzieci. Ba, nie może się doczekać wnuków i o tym naprawdę długo mogłaby rozmawiać. Wraz z mężem postawili jednak przed laty na pomysł, który w Polsce dopiero kiełkował, nazywany był "zachodnią modą", a przez całkiem spore grono rodaków bywał wówczas krytykowany. Szybko jednak się okazało, że gości spragnionych odpoczynku bez towarzystwa "bombelków" - własnych i cudzych - jest moc.
- Te słowa są używane tylko w Kujawsko-Pomorskiem. Czy zdołasz zrozumieć ich znaczenie?
- Koncert Bedoesa. 140 osobom trzeba było udzielić pomocy. Pełna mobilizacja służb
- Mnóstwo kibiców na meczu Apator Toruń - Motor Lublin. Poszukajcie się na zdjęciach!
- Koncert grupy Vabank WOAK pod pomnikiem Kopernika. Tak się bawiliście [Zdjęcia]
Motywacje gości bywają różne, ale to już ich sprawa. Ktoś może nie lubić hałasu. Ktoś inny dzieci lub wnuki ma przez cały boży rok blisko siebie i może chcieć odetchnąć od nich. Jeszcze inni, np. młodzi ludzie, są na etapie fascynacji własnym towarzystwem. W Gacanku wszyscy znajdą: spokój, piękno przyrody i borowiackiej architektury, wspomniany kontakt ze sztuką regionu, swojskie jadło i dodatkowe atrakcje.
Jakie to dorosłe przyjemności? Ot, na przykład sauna, łodzie wiosłowe na wyprawy po jeziorze czy też wiata biesiadna z grillem nad brzegiem. Bez "bombelków" dorosły człowiek może relaksować się nawet do świtu. Warunek: nie przeszkadza przy tym innym wypoczywającym.
Początki w Polsce były niełatwe. Na niektórych wylało się sporo hejtu
"Children free" albo "Adults only" - tak prosto reklamują się hotele dla dorosłych za granicą. Turcja, Włochy, Majorka, Egipt... Destynacji nie brakuje. Od wielu lat nikt nie robi tam problemu z faktu, że jakiś hotel czy pensjonat kieruje swoją ofertę wyłącznie do osób dorosłych.
W Polsce ten trend rozwija się od około dekady. Dziś jest już silny. Nie brakuje hoteli pięcio- i czterogwiazdkowych czekających tylko na pełnoletnich gości, ale i skromnych apartamentów czy gospodarstw agroturystycznych. Tyle, że jasne słowa takie jak w Gacanku ("Zapraszamy bez dzieci i młodzieży") nie każdy gospodarz ma odwagę wyartykułować. Nie wspominając o spotykanym za granicą zwrocie "tylko dla dorosłych".
"Azyl dla dorosłych", "Obecność dzieci należy wcześniej uzgodnić", "Bez atrakcji dla dzieci" - takich zwrotów używa się wciąż w Polsce. Albo oficjalnie nie używa się żadnych, tylko - szczególnie w przypadku mniejszych pensjonatów czy agroturystyk - wieść niesie się pocztą pantoflową. Bywa też jeszcze inaczej - hotel oficjalnie oferuje "pokoje rodzinne", ale opis jego oferty od razu wskazuje, że dla dzieci praktycznie niczego tu nie przygotowano, nawet mini placu zabaw.
Przed laty hotelarze startujący z ofertą tylko dla dorosłych bywali narażeni na hejt. Jakieś echa tamtych sytuacji być może mają zatem wpływ na dzisiejszą ostrożność w reklamowaniu się.
Polecamy
Hejtu doświadczył np. hotel Leda Spa z Kołobrzegu, który przed laty zmienił profil działalności ze standardowej na "16 plus". Poprzedziło to badanie rynku. Reakcja części społeczeństwa była jednak przykry. Niedawno wspominała to Monika Różewska-Chudzik, rozmawiając z Sylwią Król, dziennikarką portalu Turystyka wp.pl.
- Hejt, który nas spotkał po tym, gdy staliśmy się obiektem 16+ był ogromny - mówiła. - Oczywiście liczyliśmy się z krytyką, ale to, co się wydarzyło, było trudne do przewidzenia - opowiadała i dodawała, że personel przez długi czas musiał mierzyć się z wieloma nieprzyjemnymi sytuacjami, a także uwagami o charakterze stricte personalnym.
Czego Polak szuka na wakacjach bez dzieci? Nie tylko spokoju. Bywa, że dorosłych atrakcji
Joanna z Torunia właśnie wróciła z Suwalszczyzny. Wraz z mężem spędzili to wspaniały urlop w pewnym hotelu, który oferuje "pokoje rodzinne" i oficjalnie dzieci (nawet małe) przyjmuje, ale...
- Byliśmy tam już drugi rok z rzędu i "bombelków" tam nie ma. I goście dobrze wiedzą, że taka jest specyfika tego hotelu. Po prostu żadnych atrakcji ani udogodnień dla dzieci czy rodziców z potomstwem się tu nie oferuje. Przeciwnie. Gwarantuje się to, czego szukają osoby dorosłe takie jak my: ciszę, spokój, piękno krajobrazu, spotkanie z duchowością i historią. Nie znajdziesz tu żadnej zabawki dla malucha, karuzeli, huśtawki etc. Zatem przekaz oferty jest jasny - mówi Joanna.
Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:
- Bieżące wypadki i utrudnienia w Kujawsko-Pomorskiem
- Gdzie dobrze zjeść w Toruniu i okolicach?
- Toruń Retro!
- Sport w Toruniu
Szukający noclegów bez dzieci goście nie zawsze marzą tylko o ciszy i spokoju. I hotelarze dobrze o tym wiedzą. Są tacy, którzy oferują (i w tym się specjalizują) sporty ekstremalne dla dorosłych. Są i tacy, którzy kuszą wachlarzem dorosłych przyjemności typu "bogato zaopatrzony bar" lub "sauna i basen dla beztekstylnych". W tym drugim przypadku uprzedzają wprost, że wręcz "obowiązuje zakaz noszenia strojów kąpielowych". Tak!
Są i takie miejsca, jak wspomniany hotel na Suwalszczyźnie, ale i np. siedliska w Bieszczadach czy Beskidzie Niskim (niektóre prawie już kultowe), które dorosłych zapraszają właśnie na spotkanie z duchowością, medytacje, rekolekcje, specjalne warsztaty etc. W takich okolicznościach przyrody żaden nastolatek nie wytrzyma: nie ma w nich zasięgu, obowiązuje zasada bycia offline.
Wyrzuty sumienia, bo szukamy miejsca bez dzieci? Coraz rzadsze
W internetach zostały ślady zagorzałych dyskusji, jakie rodacy o urlopowaniu bez "bombelków" (własnych i cudzych) toczyli przed laty. Znaleźliśmy choćby taką z roku 2011, która trawiła lat kilka, na bardzo popularnym forum dla matek. Rozpoczęło ją jedno pytanie kobiety, która wahała się, czy pojechać z mężem na urlop bez dziecka i czy da się znaleźć taki polski hotel, gdzie tych ukochanych stworzeń nie będzie.
Jedno pytanie, a potem... Kilkaset wpisów! Najrozmaitszych. Od porad, jak jednak pojechać z dzieckiem i być zadowolonym po ostrą krytykę hoteli tylko dla dorosłych. Z rzadka pojawiały się głosy zrozumienia i wsparcia.
Tak było przed dekadą. A obecnie? Czasy i obyczaje się zmieniają. -Błoga cisza. Spokój. Żadnych biegających, płaczących czy rechoczących bąbelków... Wychowałam trójkę dzieci, jestem już nawet babcią, a z wykształcenia pedagogiem. Naprawdę kocham dzieci. Ale niekoniecznie na urlopie, na który wyczekuje cały rok - mówi pani Joanna. Wyrzutów sumienia żadnych nie ma. I o urlopie w hotelu bez dzieci, kolejnym już w życiu, opowiada znajomym głośno i otwarcie.
Jeszcze bardziej otwarty jest Artur, trzysiestoletni singiel, również z Torunia. -Dzieci nie planuję. Niespecjalnie dobrze czuję się w towarzystwie maluchów. Przynajmniej dwa razy w roku jedziemy z paczką znajomych na męski wypad. Wiesz, rower, pływanie, skałki czasem. Wieczorem ognisko i piwo. Dzieci do tego nie pasuje. My nie pasujemy z tym do dzieci. Skoro są miejsca ze specjalnymi atrakcjami dla rodzin z dziećmi, to w czym tutaj problem? - pyta retorycznie.
Takich gości przybywa. Przybywa zatem im miejsc specjalnie dla nich. Zanim jednak zaczną działać pod jasnym szyldem "Adults only" pewnie jeszcze trochę wody w Wiśle upłynie.